piątek, 18 października 2019

Co słychać w Instytucie?

Jest otchłań, rozumiecie? Czasami mi się śni. Biegnie bez końca w głąb i jest pełna rzeczy, których nie wiem. Nie mam pojęcia jak otchłań może być pełna, przecież to oksymoron, ale ona taka jest. Sprawia, że czuję się mały i głupi. Ale nad nią biegnie most i chcę po nim przejrzeć. Chcę stanąć pośrodku i podnieść wysoko ręce... (...) a wtedy te wszystkie rzeczy w ciemności wypłyną do góry. Ja to wiem!
Gdy tylko usłyszałam, że King szykuje dla nas nową premierę, już wiedziałam, że chcę to przeczytać. I wcale nie dlatego, że jestem jego fanką – niektóre książki tego autora bardzo mi się podobały, a inne mniej. Opis mnie zachęcił, bo wiele obiecywał. Ale czy rzeczywiście „Instytut" zaliczyłabym do najlepszych książek Mistrza?
Luke Ellis ma jedenaście lat i uczy się w szkole dla wyjątkowych dzieci. Jest niezwykle uzdolniony – opanował już materiał szkoły średniej i planuje rozpocząć naukę na dwóch uczelniach. Ale wcale nie dlatego zainteresowali się nim ludzie z Instytutu. Od czasu do czasu, gdy towarzyszą mu silne emocje, udaje mu się poruszać niewielkie przedmioty w swoim otoczeniu. I dlatego zostaje porwany. Okazuje się, że takich dzieci jak on jest w Instytucie więcej. Każde z nich, podobnie jak Luke ma moce parapsychiczne, które Instytut ma za zadanie rozwinąć. Dzieci razem stanowią siłę, która niewłaściwie użyta, może ten świat doprowadzić do zguby... Stosowane w tym miejscu metody badawcze nie mają jednak nic wspólnego z dobrem dzieci.
„(...) jeśli naprawdę uda ci się uciec, jeśli nie złapią cię w lesie ani w Dennison River Bend i znajdziesz kogoś, kto ci uwierzy... jeśli pokonasz te wszystkie znaki zapytania, może uda ci się wyciągnąć na światło dzienne wszystko, co się działo tutaj przez pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat. Zwalisz im to wszystko na głowy. (...).
A to może oznaczać koniec świata.”
Początek do złudzenia przypomina serial Stranger Things, bo niektóre motywy się powtarzają. Telekineza, wyjątkowe moce, dziecięcy bohaterowie i eksperymenty rządowe – już wcześniej to znałam. dlatego też na początku książka mnie nudziła, tak mniej więcej do połowy niewiele się działo. Owszem, świat wykreowany przez Kinga bardzo się różni od tych serialowych, ale jednak podobieństwo jest zauważalne. Czytałam jednak w nadziei, że jest to wprowadzenie do czegoś niesamowitego.
Książki Mistrza mają to do siebie, że albo trafiają prosto w serce, albo zupełnie się nie podobają. Co do tej jednak mam mieszane uczucia. Pierwsza połowa mi się dłużyła. Opisy męczyły, choć z drugiej strony opisanie takiej ilości bohaterów musiała być niezłym wyzwaniem, a tutaj wypadło to całkiem dobrze. Drugą połowę już lepiej mi się czytało, a pod koniec autor szykuje dla nas naprawdę mocne wrażenia. Co tam się działo! Pamiętam, że w napięciu czytałam te ostatnie 150 stron podczas czterogodzinnej podróży autobusem. Można by to porównać do dobrego kina akcji. Szanuję autora za to, że potrafi tak działać na wyobraźnię, że książka przemawia do nas lepiej niż jakikolwiek film. Zastanawiam się też jak to możliwe, że autor umie tak manipulować czytelnikiem. Wśród tych wszystkich dramatycznych scen w finale, niejednokrotnie natrafiałam na momenty, gdzie może się zdarzyć niekontrolowany wybuch śmiechu. Pasażerowie podróżujący ze mną mieli zatem niezły ubaw 😁
Ta lektura nie należy do lekkich. Styl jest dosyć wymagający i bogaty w opisy. Akcja na początku może się dłużyć. Mimo wszystko to, co autor robi z nami pod koniec, jest wystarczającym powodem, by sięgnąć po tę książkę. w moim odczuciu nie jest to najlepsza książka autora spośród tych, które czytałam, ale mimo wszystko jestem zadowolona, że mogłam ją przeczytać. Było warto. „Instytut” to kolejna niepokojąca wizja świata, w którym dobro nie zawsze zwycięża. Tylko tym razem z udziałem dzieci… Jesteście gotowi?
           Moja ocena: 6/10


Stephen King, Instytut
Ilość stron: 670
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 11.09.2019

38 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. King jest zdolny ale czasem naprawdę potrafi przesadzić z opisami. Ja tez jedne jego ksiazki kocham, inne... przespałam xD. Uwielbiam te o dzieciach. Nie wiem czemu, jakaś taka sympatia, horrory tez się wydają bardziej straszne jak są tam dzieci(i nie wiem czy to dzieci są straszne, czy boję się o dzieci - byłam nauczycielką więc chyba i jedno i drugie we mnie siedzi xD).
    Może przeczytam, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak ja xD Te o dzieciach lubię choć nie wszystkie.

      Usuń
  3. Raczej sobie ta książkę odpuszczę choć Kinga całkiem Lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam wrażenie, że cała twórczość Kinga to ciągnące się opisy :P
    Nie planuję czytać tej książki

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Już drugi raz czytam o tej książce, ale na razie mam zapas lektur do czytania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kinga lubi się lub nie... I King lubi lub nie.. no u mnie nie ma mięty :P

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie teraz rządzą powieści historyczne☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mi się ta książka podobała, ale nie tak jak kiedyś, w tym sensie, że kiedyś jego książki potrafiły mnie bardziej przestraszyć. Słucham tego "To" i jak narazie zastanawiam się czy jutro nadal będę to robić, bo wiem, że coś bardzo złego stanie się z jednym ze zwierzaków, więc boję się czytać. W gruncie rzeczy to zabawne, że taka przemoc przeraża mnie bardziej niż przemoc na linii dorosły - dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie odczucie, te wcześniejsze były bardziej straszne.

      Usuń
  9. King to autor, który jeszcze jest przede mną. Nie mam pojęcia od której zacznę jego książki, może właśnie od tej?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytam tę pozycję, bo bardzo lubię książki Kinga, biorę je w ciemno. :D King lubi wplatać w fabułę obszerne opisy, ale ja już się do tego przyzwyczaiłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo kolejna powieść do odczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię, gdy książki mają w sobie dużo opisów. Potrafi mnie to wymęczyć :D.
    Kinga w zasadzie na razie odpuszczam.
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niektórych tak, ale u Kinga jestem jeszcze w stanie przez nie przebrnąć.
      Również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)

      Usuń
  13. A mnie, póki co, jakoś z panem Kingiem nie po drodze ;) Ale nie mówię nie, bo na pewne książki musi po prostu przyjść czas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W sumie ten niepokój i wizja świata mnie kuszą, może w dłuższy weekend sięgnę i uporam się z tymi wolniejszymi momentami w książce ❣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak książka wciągnie to nie będzie z nimi większego problemu :)

      Usuń
  15. Ja i tak i nie, ale byłam ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem wielka fanka Kinga wiec na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  17. Una reseña estupenda! Buenas noches! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga! Aż wstyd :/ I zastanawiam się czy od tej zacząć swoją przygodę, bo fabuła bardzo mnie zaciekawiła (a poza tym bardzo lubię Stranger Things!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta może być dobra. Mogę też polecić moją ulubioną - Sklepik z marzeniami :)

      Usuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊