sobota, 9 maja 2020

Gdy zostanie tylko jedyne wyjście...

O tym autorze jeszcze nie słyszałam, a że lubię eksperymentować, to postanowiłam się przekonać, czy jego twórczość przypadnie mi do gustu. Ryszard Ćwirlej ma na swoim koncie już dwanaście kryminałów z serii o policjantach z Poznania. Dwunastą, czyli „Jedyne wyjście", miałam przyjemność przeczytać jako pierwszą.
W małym miasteczku niedaleko Poznania zostaje porwany siedemnastolatek, syn bogatego biznesmena. Porywacze żądają okupu. Ojciec na własną rękę próbuje namierzyć porywaczy wykorzystując do tego kontakty z przeszłości, które zdobył, trudniąc się nie do końca legalnym interesami. Jeszcze nie wie, że przeszłość może obrócić się przeciwko niemu... Na trop porywaczy wpada też miejscowa policja. Niebagatelną rolę w całej sprawie odgrywa bystra Aneta Nowak, która oprócz tropienia przestępców uwielbia też jeździć na motocyklu. Wkrótce policjantom przybywa pracy, bo pewna młoda dziewczyna ginie bez wieści zostawiając męża i trzyletnie dziecko. Czy to możliwe, że za porwaniem i zaginięciem stoi ta sama osoba?
Nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać. I ta ciekawość na co trafię w tej powieści towarzyszyła mi do samego końca. Czymś, co wyróżnia tę powieść, jest spojrzenie na rolę kobiet we współczesnym świecie i próba walki ze stereotypami. Ile jest zawodów, w których kobiety są postrzegane jako gorsze od mężczyzn, czy nawet wykorzystywane? Tak samo sytuacja miała się w społeczności policji z podpoznańskich miejscowości. Zarówno policjantka Aneta jak i Martyna, rzeczniczka prasowa w policji, niejednokrotnie spotykają się z dyskryminacją ze strony męskiej części policyjnej społeczności. Jednak to właśnie one udowadniają, że potencjał kobiet, choć nie zawsze doceniany, może wnieść zupełnie nowe spojrzenie na sprawę, a niekiedy mieć decydujący wpływ na schwytanie przestępcy.
Powieść skupia się na dwóch głównych wątkach. Pierwszy z nich to porwanie chłopca i ten dość szybko zostaje rozwiązany, za szybko w moim odczuciu. Potem pozostaje już tylko kwestia osób zamieszanych w to porwanie. Jest jeszcze drugi wątek, który mnie zaciekawił bardziej, czyli zaginięcie Karoliny. Nie mogę zdradzić szczegółów, ale zaciekawił mnie ze względu na aktualność poruszonego tam problemu. w tracie czytania domyśliłam się zakończenia, bo natrafiłam na pewną sugestywną wskazówkę, ale kto wie – może to celowy zabieg autora? Końcówka moim zdaniem trochę za krótka i zabrakło mi wyjaśnienia motywu działania sprawcy.
Co do samych bohaterów, to dla mnie było ich zbyt wielu. Do tego akcja ciągle przeskakiwała od jednego do drugiego, tak że momentami chwilę mi zajęło, zanim domyśliłam się, o kim aktualnie czytam. Mamy tam do czynienia z różnymi postaciami i ta różnorodność nie pozwala się nudzić. Autor zagląda w głowy zarówno kobietom jak i mężczyznom, strasznym i młodszym, policjantom i cwaniaczkom trudniącym się zarabianiem na kradzionym towarze. Postaci są dość przekonujące i ciekawie się o nich czyta, choć niektóre elementy były moim zdaniem nieco przerysowane. Przede wszystkim rozmiar alkoholizmu wśród bohaterów. Co drugi, gdy akurat nie pije, to myśli o piciu. I na drugi dzień przychodzi do pracy na kacu, albo jeszcze lepiej lekceważy swoje obowiązki przez zły stan spowodowany nadużyciem alkoholu. Sama postać głównej bohaterki nie do końca mnie przekonała. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale czegoś mi w niej zabrakło. Poza pasją związaną z motocyklami, niewiele ją wyróżnia. Owszem jest bystra i szybko pnie się po szczeblach swojej policyjnej kariery. Ale czy to możliwe, żeby mieć w tak krótkim czasie tyle szczęścia?
Całość oceniam dobrze. Niezła rozrywka na przyzwoitym poziomie, a do tego wspomniane wcześniej oryginalne wątki, z którymi wcześniej nie spotkałam się w kryminałach.
Moja ocena: 6/10

Ryszard Ćwirlej, Jedyne wyjście
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 22.04.2020

16 komentarzy:

  1. Great post !
    HAVE A NİCE DAY AT HOME
    xoxo  
    Dilek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli słyszę, że kryminał posiada w sobie wątki raczej niespotykane, sięgam bez myślenia. Ćwirleja i tak zamierzałam przeczytać, teraz jednak moja motywacja znacząco wzrosła. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją w planach czytelniczych, zobaczymy, jak mi podejdzie. Widzę, że zapowiada się średniaczek..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze tej serii. Muszę w końcu nadrobić. Skoro autor ma tyle oddanych fanów to może pisze spoko, tylko akurat trafiłaś na gorszą książkę. Tak sobie tłumaczę to trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te oryginalne wątki, o których piszesz, przekonały mnie do tego, aby wpisać tę książkę na moją listę tych do przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Też muszę przyznać, że nie słyszałam o tym autorze. Osobiście wolałabym, żeby wątek porwania był trochę dłuższy.
    dreamerworldfototravel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Może przeczytam w wolnej chwili ;) Recenzja do tego zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fabuła niezbyt oryginalna, morze alkoholu, jak na polskich filmach...chyba nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię jak jest za dużo bohaterów, bo nie mogę się wtedy skupić kto jest kim.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam, ale myślę że mogłaby mi się spodobac. Chętnie przeczytam przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tego autora, ale książka zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam książek tego pana;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Wydaje sie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe czy az tylu bohaterów bylo potrzebnych, czy mozna było opowiedzieć te historie prosciej

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czuję się przekonana do tej książki. Na razie na pewno odpuszczę, a kiedyś zobaczymy, może będzie okazja poznać autora :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊