Czasem odnoszę jednak wrażenie, że nie da mi się już pomóc. Wytrzymuję tylko dzięki swojej wewnętrznej sile. Nie wiem, skąd ją czerpię. Gdyby nie ona, już dawno skończyłabym jak Otylia – z nieudaną próbą samobójczą i psychoterapiami na koncie. Różnica pomiędzy nami polega chyba na tym, że ja wbrew pozorom kocham życie.
Gdy tylko usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że
muszę ją mieć. Marcel Moss jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, a dodatkowo tematyka
nawiązująca do Belfra – jednego z niewielu seriali, który mnie naprawdę
wciągnął. Czy słusznie spodziewałam się czegoś naprawdę świetnego?
Prestiżowe warszawskie liceum jak wszystkie inne szkoły ma swoje mroczne tajemnice. Autor odsłania problemy nastolatków, których dorośli często nie dostrzegają, albo po prostu nie rozumieją. W szkole dochodzi do tragedii. Na samym początku dowiadujemy się, że dwoje uczniów popełnia razem samobójstwo. Otylia, która była w szkole nielubiana, i Alan – popularny chłopak i kapitan drużyny siatkówki. Co ich do tego popchnęło? Jaka mroczna historia się za tym kryje? Ich przyjaciółka Marta, głęboko poruszona tragedią, postanawia dotrzeć do prawdy. Okaże się, że nawet ona nie wie wszystkiego. A może nie wie zupełnie nic?
Rywalizacja między ludźmi jest teraz wyjątkowo zacięta. (...). Wszyscy marzą o tym, by wyróżnić się w tłumie ślepo podążającym za tym samym. Social media tworzą wizję idealnego świata, który tylko nasila kompleksy młodych, uzmysławia im, że nie mogą mieć słabości, i sprawia, że pragną czegoś, co nie istnieje.
Powieść ma bardzo rozbudowaną fabułę. Dzieje się tyle, że
trudno się oderwać nawet na moment. Narracja w pierwszej osobie, krótkie
rozdziały i częste przeskakiwanie między poszczególnymi wątkami to jest
to, co sprawia, że książkę czyta się szybko i bez wysiłku. Poszczególne
wątki, choć na początku wydaje się ich dużo, z czasem łączą się w spójną
całość, by pod koniec zafundować nam niemały szok. I pozostawić w oczekiwaniu
na kontynuację.
W książce mamy wielu bohaterów. Nastolatkowie i nie
tylko. Mają problemy, o których tyle się mówi, ale niewiele działań
podejmuje, by im zaradzić. Ta lektura uświadamia nam, że często młodzi ludzie są zostawieni sami sobie z ich problemami i niezrozumiani. A gdy nie
mają w nikim oparcia, może mieć to tragiczne konsekwencje. Choć o bohaterach
czyta się ciekawie, to niekiedy miałam wrażenie, że mi się zlewają i są
zbyt podobni do siebie.
Mam mieszane uczucia. Zabrakło mi w tej książce emocji.
Były co prawda momenty, w których serce przyspiesza, ale jak na thriller
zdecydowanie za mało. Książka miała bardzo mocny wydźwięk, ale nie przemówiła
do mnie tak jak inne pozycje tego autora. Czy warto przeczytać? Zdecydowanie
tak. Dla młodzieży jest to pozycja obowiązkowa. Warto po nią sięgnąć chociażby
ze względu na aktualną tematykę i ciekawe podejście do problemów
nastolatków.
Moja ocena: 6/10
Marcel Moss, Nie wiesz wszystkiego
Ilość stron: 383
Wydawnictwo: FILIA
Data premiery: 12.08.2020