Do rozpoczęcia zajęć na uczelni zostało jeszcze trochę czasu. Większość z Was pewnie zastanawia się już jak uda im się przetrwać ten nadchodzący rok. Niektórzy może dopiero zaczynają swoją przygodę ze studiami. Czy to będzie piękny okres w naszym życiu? To zależy od wielu rzeczy, ale też od nas samych. Stąd mój pomysł, by podzielić się moimi spostrzeżeniami co do tego jak najlepiej przejść ten trudny okres bez uszczerbku na zdrowiu i nie znienawidzić ludzi 😁 Może komuś się to przyda, a może zechcecie podzielić się własnymi doświadczeniami.
Pakowanie
Najważniejszą kwestią jest zabranie ze sobą wszystkich potrzebnych rzeczy. Pojęcie "potrzebne rzeczy" oczywiście bywa rozumiane różnie. Niektórzy z nas są w stanie zapakować swój życiowy dorobek w dwie walizki, a innym to zajmuje trochę więcej miejsca, ale warto się porządnie przygotować, by niczego nie zapomnieć zabrać ze sobą.
Nie tylko pić, jeść, ale i spać…
Gdy dotarłam na miejsce, by zająć miejsce w akademiku i łóżko, na którym spałam już rok temu, zaczęłam się zastanawiać... czy trafiłam pod dobry adres 😂Okazało się, że współlokatorki zostawiły rzeczy wcześniej, a jedyne wolne łóżko zostało zajęte przez sąsiadkę, która nie mogła się dostać do swojego pokoju i zostawiła u nas rzeczy. Na początku wyglądało na to, że będę spać na podłodze. Na szczęście sprawa szybko się wyjaśniła.
A gdy nie możesz zasnąć...
O ile w tamtym roku sąsiadów miałam dość spokojnych i nie narzekałam na głośne nocne imprezy, to teraz przywitała mnie głośna muzyka, którą słychać było zza ściany do późna. A gdy i ta muzyka już ucichła, obudziła mnie wariująca lodówka, która ostatnio pracuje głośniej niż wypada. Także jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do zasypiania w każdych warunkach, zatyczki do uszu mogą okazać się przydatne. Przynajmniej dopóki sąsiedzi przekonają się, że studia to nie tylko imprezy, a warczące lodówki nie zostaną naprawione.
Kolejki, kolejki, wszędzie kolejki...
Przede wszystkim dziekanat, gdzie załatwianie spraw wymaga mnóstwa czasu i uczy cierpliwości. Warto jest też zabierać ze sobą prowiant oraz coś co wypełni te kilka godzin oczekiwania. Problemem okazują się też być kolejki w urzędach przy załatwianiu potrzebnych dokumentów, kiedy siedzące tam panie traktują petentów jak zło konieczne. Nie żebym zmyślała – jedna taka pani okazała się być miła, ale przez cały czas załatwiania sprawy spoglądała na mnie jakby chciała mnie zamordować 😂
Pendrive'ów nigdy dosyć
Mówili, że na studiach nie raz zgubię pendrive'a i mieli rację. W swojej studenckiej karierze zdążyłam już zgubić dwa. Ale ten wynik mogę póki co jeszcze poprawić. Ostatnio, gdy drukowałam materiały znowu mi się gdzieś zapodział. Poszłam do pani, u której drukowałam, żeby go odnaleźć. Otworzyła szufladę, w której jak się okazało znajdowała się ich cała kolekcja... ale mojego niestety tam nie było. Jak widać gubienie pendrivów to dość powszechne zjawisko nie tylko wśród studentów 😁
Grunt to pozytywne nastawienie
Niektórzy obawiają się mieszkania z obcymi ludźmi, bo nie wiadomo na kogo można trafić, a wokół mieszkania w akademiku powstało tyle legend, że nie sposób je wszystkie opowiedzieć. Mieszkanie z kimś, kogo wcześniej nie znaliśmy niesie ze sobą pewne ryzyko, ale warto być dobrej myśli. Do naszej ekipy pokojowej też w tym roku dołączyła nowa koleżanka, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny 😃Znalazłyśmy mnóstwo rzeczy, które nas łączą, a na początku byłam niezbyt dobrze nastawiona, gdy zastałam zabałaganiony pokój. Jaki z tego wniosek? Nie warto zniechęcać się na początku i dać szansę innym. w trakcie swojej studenckiej kariery trafimy na różnych ludzi, ale wystarczy odrobina chęci, by nawiązać z nimi dobre relacje.
Macie podobne przemyślenia na początku roku, czy może wszystko układa się bezproblemowo? Gdyby coś poszło nie tak, zawsze pozostaje alternatywa, o której mowa na obrazku…