Spis treści

poniedziałek, 28 października 2019

Grzyby trujące i owoce egzotyczne, czyli czego uczymy się na Uniwersytecie Dzieci

Dawno nie opowiadałam o tym, co się dzieje na Uniwersytecie Dzieci w Olsztynie, więc dzisiaj przyszła pora, bo to nadrobić. W sobotę brałam udział w zajęciach „Dlaczego grzyby są trujące?” Były to warsztaty dla dzieci z Inspiracji, czyli ośmio– i dziewięciolatków.
Tym razem oprócz standardowego sprawdzenia obecności i wbijania pieczątek o indeksów małych studentów mieliśmy trochę zamieszania z odziewaniem dzieciaków w zielone peleryny, które miały zapobiec roznoszeniu się zarodników grzybów. Zajęcia były jednymi z bardziej wymagających, bo obejmowały wiele różnych aktywności. Na początku dzieci obejrzały prezentację, na której wyszczególniono najpopularniejsze gatunki grzybów i kilka ciekawostek. Nie zabrakło też wiedzy praktycznej – potem studenci oglądali ususzone grzyby, a ich zadaniem było oddzielić jadalne, niejadalne i trujące. Jednak dzieciom najbardziej podobało się mikroskopowanie. Miały okazję samodzielnie wykonać preparat  mikroskopowy z pieczarki, a następnie obejrzeć zarodniki. Padł nawet pomysł, by zorganizować zajęcia w całości poświęcone mikroskopowaniu. Na koniec studenci uzupełniali jeszcze karty pracy, które pozwoliły utrwalić zdobytą na zajęciach wiedzę.
Tydzień wcześniej wzięłam udział w zajęciach „Czy owoce egzotyczne można uprawiać w Polsce?”. Myślę, że ten temat był niesamowicie ciekawy nie tylko dla najmłodszych studentów, ale też dla uczestniczących w nich wolontariuszy. Próbowałam najróżniejszych owoców, o niektórych jeszcze wcześniej nie słyszałam. Jedyna trudność w tych zajęciach polegała na krojeniu owoców i rozdawaniu ich dzieciom. Jako że sok z nich kapał litrami, to wcześniej dostaliśmy ostrzeżenie, by założyć strój bojowy. Ale mieliśmy do dyspozycji kilkanaście opakowań chusteczek, więc udało się nie tylko pokroić owoce, ale i po wszystkim posprzątać ten bałagan. A że owoców zostało to nawet wskazane było je zjeść, by się nie zmarnowały. Dzieci posadziły też pestki czerwonego granatu, by wyhodować własne sadzonki.
Oprócz możliwości brania udziału w ciekawych zajęciach Uniwersytet Dzieci to droga do poznania nowych, inspirujących ludzi, którzy w sobotnie poranki zamiast spać wolą przeznaczyć ten czas dla innych. Po zajęciach spotykamy się w biurze. Często organizowane są spotkania integracyjne czy różne wypady, które są okazją, by dowiedzieć się o sobie więcej i lepiej się poznać.
Uniwersytet Dzieci uczy jak radzić sobie z trudnościami, czy nawet sytuacjami kryzysowymi. W ostatnią sobotę po skończonych zajęciach, gdy dzieci rozchodziły się już do domów, podeszła do nas zakłopotana dziewczynka i zapytała: „Czy nie widziała pani takiego wysokiego... łysego faceta? Bo tata nam się gdzieś zgubił i nie mogę go znaleźć...” Trzeba nie lada opanowania, by w takich sytuacjach zachować powagę. Na szczęście tata szybko się znalazł.
Myślę, że jest to pożyteczna inicjatywa. Wystarczy chwila wolnego czasu i chęci, by przeznaczyć go na coś wartościowego. Bo takie właśnie są dla mnie te zajęcia. Świadomość, że nic mnie to nie kosztuje, a daje dzieciakom niesamowitą frajdę i możliwość rozwijania się, jest naprawdę motywująca. Nie są to typowe szkolne zajęcia obowiązkowe, które nie zawsze spotykają się z entuzjazmem, ale aktywność, którą najmłodsi studenci podejmują, bo chcą się dowiadywać nowych rzeczy i poznawać świat. Więc czemu by im tego nie umożliwić? Zauważyłam, że w tym roku zaczęło brakować wolontariuszy, a przecież bez nich takie zajęcia się nie odbędą. Jeśli macie choć trochę wolnego czasu w sobotę, zachęcam do zajrzenia na stronę <Uniwersytetu Dzieci>, gdzie znajdują się informacje o tej inicjatywie. Obecnie fundacja działa w pięciu  miastach: w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Olsztynie i Poznaniu, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli nie jesteście do końca przekonani co do tego. A jeśli chcecie przeczytać więcej na ten temat, to o UD i o swoich początkach z wolontariatem opowiedziałam <TUTAJ>. Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko jedno: naprawdę warto! 😊

32 komentarze:

  1. İnteresting post :) Thanks for your sharing...

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, jakie ciekawe zajęcia :) Sama bym z chęcią wzięła w nich udział :) A sama inicjatywa UD jest jak najbardziej pożyteczna i potrzebna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie popieram takie ciekawe i mądre inicjatywy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym bardzo chętnie pomogła, ale mam daleko do tych miast. ;( Szkoda... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim mieście też mamy taki Uniwersytet i masz rację, lekcje jakie się tam odbywają są ciekawe i kreatywne. Jest to super inicjatywa

    OdpowiedzUsuń
  6. fantastyczna inicjatywa :) chetnie wziełąbym udział. zarówno jako wolontariusz jak i uczestnik :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nauka przez zabawę, niedosadzenia i inne aktywności to to, co dzieciaki uwielbiają!

    OdpowiedzUsuń
  8. To musi byc fajna zabawa dla dzieci a przy okazji wyciągną z tego jakąś wiedze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zajęcia super na pewno edukujące:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama chętnie posłuchałabym o tych rzeczach, a nie wykładu o kształtach romantycznej podmiotowości :D Ani to ciekawe, ani pożyteczne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na tych naszych studiach takie nieprzydatne rzeczy :P

      Usuń
  11. Estupendo post! Es un placer pasármelo por aquí! Te espero por mi blog! Buen día! 🧡🍁🍂

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że zarażamy dzieci od małego pasją do robienia ciekawych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cala ta inicjatywa jest wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne miejsce i chętnie zapisałabym tam swoją córkę jakbym miała mozliwość ( niestety ale nie ma podobnych inicjatyw tam gdzie mieszkam).
    Przede wszystkim powinniśmy wystrzegać się gatunków tych najbardziej trujących jak muchomor zielony (sromotnikowy) czy muchomor jadowity. Główną zasadą, dzięki której możemy odróżnić jadalne grzyby od trujących, jest sprawdzanie kapelusza. Grzyby jadalne mają pod kapeluszem gąbkę, a trujące blaszki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Klasa mojej córki brała udział w zeszłym roku w takim projekcie pt Inzynier z piaskownicy organizowanym przez Politechnikę Krakowska i też mieli u nich takie warsztaty. Dzieciom bardzo się podobały zajęcia z geologii. Mieli nawet wycieczkę do Jura PARku.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊