Odrazą napawało go pojęcie normalności propagowane przez wieczorne seriale telewizyjne. Nie potrafiłby się w nie wpasować. Rzeczywistość nie idzie na ustępstwa. A kiedy wreszcie nabrał pewności siebie, w jego życiu pojawiła się Clarice i wniosła w to życie trochę sensu – albo inaczej: zniszczyła sens, który sam sobie stworzył.
Gdy w moje ręce trafiła „Dziewczyna w walizce”, długo się nie zastanawiałam. Elektryzujące tempo, szokujące zwroty akcji i niespodzianki, niektóre przeznaczone dla ludzi o mocnych nerwach – tak obiecująco zapowiadały lekturę opisy na okładce. Raphael Montes to utalentowany brazylijski pisarz, a „Dziewczyna w walizce”, jego druga powieść na prośbę matki miała być historią miłosną. Trzeba przyznać, że jest to bardzo nietypowa historia miłosna…
Theo nie do końca rozumie wzorce postępowania, które obowiązują wśród ludzi. Zawsze czuł się wyobcowany, inny. Studiuje medycynę, a za swoją najlepszą przyjaciółkę uważa Gertrudę, która jest... ciałem zmarłej, na której studenci przeprowadzają praktyki. Kiedy na przyjęciu spotyka Clarice, która zaskakuje go swoim niefrasobliwym podejściem do życia, pustkę w jego życiu zaczynają wypełniać myśli o niej. Gdy jednak dziewczyna nie okazuje mu dostatecznego zainteresowania, postanawia nakłonić ją do zmiany zdania. Nawet za wszelką cenę. Do czego może być zdolny i jak się skończy ta historia?
Przystawiła sobie rewolwer do głowy i oparła się o ścianę, aby się nie wywrócić. Bardzo się trzęsła. Pistolet ciążył jej w dłoni, zupełnie jakby zaskoczyła ją jego masywność. Spoglądała na Tea z diabolicznym wyrazem twarzy, a on odpowiedział spojrzeniem pełnym niezrozumienia i żalu. Bez namysłu pociągnęła za spust.
Lubię książki, w których postaci bohaterów są przekonująco wykreowane. Gdy mogę przeżywać historię razem z nimi i z ciekawością obserwować ich kolejne kroki. Tutaj zdecydowanie czegoś mi zabrakło. Styl był dość oszczędny i opisy niezbyt rozbudowane. Samych bohaterów ani nie polubiłam ani nie znienawidziłam, tacy przeciętni. Theo zachowuje się dziwnie, czym niejednokrotnie wywoływał moją dezaprobatę, ale o to w tej powieści chodziło. Poznajemy sylwetkę młodego człowieka, którego czyny trudno przewidzieć i który, co śmiało można stwierdzić z każdą kolejną kartą powieści staje się coraz bardziej niebezpieczny dla otoczenia.
Tę historię traktowałam trochę z przymrużeniem oka. Opisane tam wydarzenia wydają się tak nieprawdopodobne, że trudno mi uwierzyć, by mogły wydarzyć się naprawdę. Niemniej jednak sam pomysł na fabułę jest bardzo oryginalny – tego nie można autorowi odmówić. Jest w niej kilka mocnych scen, które zmrożą Wam krew w żyłach. Historia szokuje, daje do myślenia i zapamiętuje się ją na długo. Po jej przeczytaniu, jeszcze długo siedziała mi w głowie i zastanawiałam się, czy w efekcie skończyła się dobrze, czy źle. I co by było gdyby wydarzenie przybrały taki, a nie inny obrót. Czym tak naprawdę jest miłość? Czy można zawładnąć człowiekiem tak, by zmusić go do miłości? Czy przeznaczeniu trzeba pomagać? I jak daleko jesteśmy skłonni się posunąć, gdy coś układa się nie po naszej myśli? Na te wszystkie pytania będziecie mieli okazję poszukać odpowiedzi podczas tej lektury.
Z tej historii płynie też dla nas pewna przestroga. Należy uważać na ludzi, których spotykamy na naszej drodze. Nawet przypadkowa znajomość może mieć nieprzyjemne, czy nawet tragiczne w skutkach konsekwencje.
Choć mam co do tej książki mieszane uczucia, to uważam, że warto się z nią zapoznać. Oprócz tego, że zmusza do myślenia i długo zostaje w pamięci, to czyta się ją przyjemnie i szybko. Polecam, jeśli macie ochotę na coś innego, co Was zaskoczy i zupełnie namiesza w głowach.
Moja ocena: 6/10
Raphael Montes, Dziewczyna w walizce
Ilość stron: 356
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Moja ocena: 6/10
Raphael Montes, Dziewczyna w walizce
Ilość stron: 356
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Za swoja najlepsza przyjaciolke uwaza cialo do sekcji - zabrzmialo super mrocznie ;)
OdpowiedzUsuńI takie było ;)
UsuńChyba jednak nie dla mnie. Książka była głośna, ale opinie zbierała średnie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem tak po środku, nawet mi się podobała :)
UsuńCiekawa pozycja
OdpowiedzUsuńTo prawda
UsuńSama nie wiem, czy ta fabuła bardziej mnie zachęca do przeczytania, czy raczej przeraża :D
OdpowiedzUsuńRóżnie może być w tym przypadku :D
UsuńJeszcze jej nie czytałam. Kiedyś bardzo chciałam, ale nigdy nie było czasu i teraz juz mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będzie okazja ;)
UsuńSzkoda, że książka nie zrobiła większego i jakiegoś bardziej "wyraźnego" wrażenia - przynajmniej tak odebrałam to, co napisałaś. Po streszczeniu wydawało mi się, że będzie to powieść z dreszczyiem o aspolecznym psychopacie... W rezultacie wypadla chyba trochę inaczej.
OdpowiedzUsuńWypadłą nawet niezłe, ale spodziewałam się czegoś lepszego.
UsuńJa teraz zaczytuję się w Cunninghamie☺
OdpowiedzUsuńO proszę, jeszcze go nie czytałam :)
UsuńKsiążki, które na długo zostają w naszej głowie już warte są szerszej uwagi:-)
OdpowiedzUsuńTakie przede wszystkim :)
UsuńRaczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNo trudno ;)
UsuńLubię jesienią czytać takie dreszczowce. 😊
OdpowiedzUsuńNa jesienną porę takie najlepsze 😊
Usuńuuu mega mój klimat:D
OdpowiedzUsuńTo świetnie :D
Usuńoj tak:)
UsuńEstupendo post Feliz noche y gracias por pasarte por mi blog! 🌻🌻🌻
OdpowiedzUsuńThanks
UsuńMyślę, że po nią sięgnę, gdy nadarzy się okazja ;)
OdpowiedzUsuńWarto ;)
UsuńOh very nice book darling
OdpowiedzUsuńxx
Thanks
UsuńLubię książki, które potrafią przestraszyć, wiele też jest takich, które każą uważać już nie tyle na obcych co i na rodzinę, a nawet na siebie samego.
OdpowiedzUsuńSzczególnie thrillery przed tym przestrzegają.
UsuńJuż dawno mam ją na oku - pamiętam, że od momentu, kiedy była możliwość wygrania jej na lubimyczytać.pl :D
OdpowiedzUsuńA nawet nie wiedziałam, że jest taka możliwość :D
UsuńO tak, przeznaczeniu trzeba pomagać :)
OdpowiedzUsuńPo tej lekturze nie byłabym taka pewna :)
UsuńChyba sobie odpuszczę ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, może następna będzie odpowiednia.
UsuńSkoro zmusza do myślenia i zostaje w pamięci to kiedyś przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Warto 😉
UsuńRównież pozdrawiam
Lubię książki, które wiercą dziurę w głowie jeszcze długo po przeczytaniu. Chyba więc to lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta będzie idealna, Trudno zapomnieć to, co tam się działo :)
UsuńReally good book.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy ta książka mnie zainteresowała...
OdpowiedzUsuńWarto dać jej szansę ;)
UsuńSłyszałam o tej książce i mam ją w planach czytelniczych ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńKsiążka wydaje się dość ciekawa...
OdpowiedzUsuńNie da się zaprzeczyć :)
UsuńSuper post, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie
https://veronicalucy.blogspot.com/2019/09/erasmus-in-france-5-rzeczy-ktore.html?m=1
Dziękuję :)
UsuńOj tak na ludzi przypadkowych trzeba bardzo uważać. Nie jeden już raz się o tym przekonałam. Niestety.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej.
UsuńNie poczułam do niej miety ;)
OdpowiedzUsuńJa trochę tak, trochę nie ;)
Usuń