W sylwestrową noc Plac Bankowy w Warszawie zgromadził tłumy ludzi. Jeszcze nie miałam okazji uczestniczyć w takiej otwartej imprezie, więc ta była pierwsza. Myślałam, że to będzie niezapomniane przeżycie. I rzeczywiście takie było – z wielu różnych powodów. Załączam kilka filmików, na których widać, jak bawiła się Warszawa. Wybaczcie jakość, ale zimno było, to i ręce się trzęsły.
„I kończy się zły sen o przyszłości”
Usłyszałam wielu wokalistów, których lubię. Najbardziej czekałam na koncert Sylwii Grzeszczak. Gdy wokalistka pojawiła się na scenie, spotkało mnie pierwsze zaskoczenie tego wieczoru – przyzwyczaiłam się, że zawsze miała ciemne włosy, więc zdziwiłam się, gdy zobaczyłam ją w blondzie.
Faceci spadający z nieba (!)
Plac Bankowy nie jest jednak tak duży jak się spodziewałam. Z czasem jednak wypełnił się po brzegi i zrobiło się naprawdę wesoło. Prawie tak jak w pewnej piosence, która też tam wybrzmiała. Tak bardzo, że musiałam uważać, by nie zostać zgnieciona. Przed piosenką „It’s raining men” prowadzący zapytał, czy któraś z pań marzy o tym, żeby mieć nowego faceta. Fakt faktem żaden z nieba nie spadł, więc liczba publiczności na Placu Bankowym na szczęście się nie zwiększyła i koniec końców wyszłam stamtąd w jednym kawałku.
„Daj mi znak. Jeśli chcesz, możemy lecieć jeszcze dziś"
Gdy dotarliśmy już prawie do celu, potrzebna była jeszcze taksówka, bo przejście pozostałego kawałka zajęłoby pół godziny pieszo. Gdy zadzwoniliśmy po taksówkę, okazało się, że czas oczekiwania wyniesie ponad godzinę. Jedynym wyjściem w tej sytuacji było... zacisnąć zęby i iść do przodu (albo polecieć, jak śpiewała Sylwia Grzeszczak w piosence „Rakiety”). Nie było to łatwe, gdy nogi są na skraju wytrzymałości i ma się botki na obcasie. Ale czego się nie robi dla dobrej zabawy.
„Rusz się zamiast śmiać się ze mnie”
W związku z tym wieczorem naszła mnie taka myśl. Ile razy w życiu mamy plany czy konkretne oczekiwania? Bardzo często w to wszystko wkradają się przeciwności czy okoliczności, których nie mogliśmy przewidzieć. Często spodziewamy się fajerwerków, a okazuje się, że zabawa będzie świetna, ale rozbolą cię nogi, przystanek metra zamkną ci przed nosem, a nowy rok powitasz wychodząc z przystanku metra na Wilanowskiej... aczkolwiek fajerwerki i tak będą. Bo czasami dostajemy coś zupełnie innego, niż byśmy chcieli. Ale to wcale nie znaczy, że gorszego – wręcz przeciwnie. W tym miejscu przypomina mi się cytat: „czy to, czego chcesz naprawdę jest tym, czego chcesz?” i „czy to, czego nie chcesz, naprawdę jest tym, czego nie chcesz?” Ja tego sylwestra zdecydowanie nie zapomnę do końca swoich dni.
„O Pani, tak bardzo ci do twarzy… w tej kurteczce”
Ale wkoło jest wesoło
Na koniec jeszcze piosenka, która ze wszystkich śpiewanych na tej imprezie najbardziej utkwiła mi w głowie. Moim zdaniem jest w niej zawarta cała esencja życia. Czasami, gdy myślę o tym, co widzę dookoła, to można by zacytować słowa refrenu – „ale wkoło jest wesoło”. Czasami aż zanadto i to życie jakieś takie szalone się wydaje (dosłownie – bywa, że czuję się jak w zoo), ale na tym polega jego piękno.
Dziękuję za tę bardzo ciekawą relację.
OdpowiedzUsuńNiech w 2020 roku: zdrowie okaże się niezawodnym kompanem, radość uwije sobie w Twoim domu wygodne gniazdko, szczęście zamieszka na dłużej, powodzenie uzna, że jest pod dobrym adresem, marzenia zmienią się w wydarzenia, a portfel z pieniądzmi wreszcie nie będzie mógł się domknąć. Szczęśliwego Nowego Roku 2020. 😊
Dziękuję za życzenia 😊 Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
UsuńNigdy nie dostajesz czegoś innego. Zawsze dostajesz to, czego chcesz :) zawsze :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie powinno być. Choć w sumie nie było źle, więc to było to :)
UsuńJa się po kilku Sylwestrach w końcu scwaniłam i zabieram ze sobą zapasowe buty na płaskich obcasie. Tak na wszelki wypadek ;) Pomyślności w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńTeraz mam dozgonną nauczkę :D Następnym razem też wezmę. Dziękuję i wzajemnie! 😊
UsuńO nie, buty na obcasie to już nie dla mnie, zresztą nigdy nie były...
OdpowiedzUsuńA ja lubię, ale tylko jak nie muszę dużo chodzić.
UsuńJA sylwestra najbardzej lubie spędzać na domówce choć koncerty na sylwestrze w mieście to fajna sprawa :)Życzę dużo radości w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDomówka też jest dobra :) Dziękuję i wzajemnie :)
Usuńprzeżycie niesamowite;D
OdpowiedzUsuńCo to to tak :D
UsuńTrzeba było poskakać trochę. ;) Shakira, zawsze chciałam ją na scenie zobaczyć. ^_^
OdpowiedzUsuńGdybym mogła to bym poskakała, ale za duży ścisk :D Ja też, ale tutaj inny zespół ją śpiewał :)
UsuńAha, nie widziałam niczego na scenie, bo za mały obraz.
UsuńMyślę, że ręka trzęsła się nie tylko od zimna ;) Ja leżałam z grypą, właściwie to ją "doleczałam". Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńWtedy jeszcze tak, bo na pewno nie od nadmiaru alkoholu :D W takim razie dużo zdrowia na Nowy Rok! :)
UsuńZazdroszczę bardzo takich wrażeń. Sama bym poszla gdybym mogła i kiedy
OdpowiedzUsuńś tak spędzę sylwestra. Zawsze jak oglądam w telewizji to widzę dużo osób które śpiewały w mam talent :) wszystkiego dobrego
Jest fajnie, choć podobno w tym roku Zakopane zmiażdżyło wszelką konkurencję :) Dziękuję i wzajemnie :)
UsuńUwielbiam te Twoje relacje. Zawsze wywołują uśmiech na mej twarzy 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi 😁
UsuńJa Sylwestra spędziłam w domu razem z mężem, oglądając drugi sezon Tytanów :D Jestem teraz jak tykająca bomba, poród może być w każdej chwili, więc na spokojnie Sylwester w tym roku :) Mamy też psiaka, który okropnie się bał, więc nie miałabym też serca go zostawić ;c
OdpowiedzUsuńCzasem i spokój potrzebny :D Oby wszystko poszło dobrze :) Mój piesek też bardzo przeżywa te wystrzały :/
UsuńDziękuję i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja, będzie co wspominać. :D W takie dni o taksówkę ciężko niestety, wtedy trzeba zdać się na swoje nogi, a jeśli ma się obcasy to wcale tak łatwo nie jest. :D Wszystkiego dobrego w nowym roku. ;)
OdpowiedzUsuńTo był ciężki dzień :D Dziękuję i wzajemnie :)
UsuńByło pięknie. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńBardzo fajne doświadczenie ☺☺
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ☺️
UsuńTo prawda, warto zastanowić się czego chcemy i uważać z życzeniami. :D Wspaniała relacja, Warszawa zawsze z metrem jest dowcipna, ale z drugiej strony, o nieszczęście nie trudno. ;) Metro Wilanowska - moja ulubiona stacja, na której absolutnie zawsze się gubię i wychodzę nie tym wyjściem co trzeba! xD
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku. :)
Oj co to to tak :D Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam ten problem XD
UsuńDziękuję i wzajemnie! :)
Widzę, że przywitanie Nowego Roku było niezapomniane ;) Życzę Ci wielu pozytywnych wrażeń w 2020, spełnienia marzeń, szczęścia w życiu osobistym, i dalszej przyjemności z blogowania :)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Dziękuję i wzajemnie! :)
UsuńZazdroszczę sylwestra. Ja swój spędziłam w domu wraz z antybiotykiem :(
OdpowiedzUsuńW takim razie szybkiego powrotu do zdrowia ;)
UsuńPodziwiam, że zdecydowałaś się spędzić Sylwestra w plenerze. Ja bym chyba zamarzła
OdpowiedzUsuńByło trochę zimno, ale jeszcze znośnie ;)
UsuńChciałabym kiedyś uczestniczyć kiedyś w takiej otwartej imprezie. Ciekawe doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, polecam :)
UsuńMi zawsze najbliżej do Sylwestra w Kato :D Super przeżycia i fotki :)
OdpowiedzUsuńNiezapomniane doświadczenie :D
UsuńA ja trułam tyłek każdej możliwej osobie, by pojechać. Każdy marudzi, że za tłoczno, że zimno, głośno, nogi będą boleć, a metro będzie zamknięte (nie no o tym nie wiedzieli nawet) koniec końców mogłam sama pojechać ;p.Marzy mi się taki sylwester, mimo wszelkich niedogodności wspomnienia zostają pozytywne. Prawda? ;) Mam cały rok by nogi wyćwiczyć i trzeba w przyszłym pojechać (czy Wawa czy inne miasto byle mega koncert był :D) Hehe a komplement od obcej osoby zawsze miło jest usłyszeć :) Szczęśliwego Nowego!
OdpowiedzUsuńJak marudzą, to można i samemu :P Przeżycia wynagradzają wszystkie niedogodności :D
UsuńDziękuję i wzajemnie! :D
Nie przepadam za koncertami sylwestrowymi bo jestem zmarźluchem i nie lubię tłumów. Zdecydowanie wolę domowki :) ale relacja jest bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńJa domówki też lubię, ale czasami robię wyjątki :)
UsuńNo to faktycznie miałaś przygody, ale za to, z pewnością będziesz długo pamiętać tego Sylwestra :D
OdpowiedzUsuń