poniedziałek, 21 września 2020

Czasem lepiej nie wiedzieć wszystkiego...

Czasem odnoszę jednak wrażenie, że nie da mi się już pomóc. Wytrzymuję tylko dzięki swojej wewnętrznej sile. Nie wiem, skąd ją czerpię. Gdyby nie ona, już dawno skończyłabym jak Otylia – z nieudaną próbą samobójczą i psychoterapiami na koncie. Różnica pomiędzy nami polega chyba na tym, że ja wbrew pozorom kocham życie.

Gdy tylko usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją mieć. Marcel Moss jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, a dodatkowo tematyka nawiązująca do Belfra – jednego z niewielu seriali, który mnie naprawdę wciągnął. Czy słusznie spodziewałam się czegoś naprawdę świetnego?

Prestiżowe warszawskie liceum jak wszystkie inne szkoły ma swoje mroczne tajemnice. Autor odsłania problemy nastolatków, których dorośli często nie dostrzegają, albo po prostu nie rozumieją. W szkole dochodzi do tragedii. Na samym początku dowiadujemy się, że dwoje uczniów popełnia razem samobójstwo. Otylia, która była w szkole nielubiana, i Alan – popularny chłopak i kapitan drużyny siatkówki. Co ich do tego popchnęło? Jaka mroczna historia się za tym kryje? Ich przyjaciółka Marta, głęboko poruszona tragedią, postanawia dotrzeć do prawdy. Okaże się, że nawet ona nie wie wszystkiego. A może nie wie zupełnie nic?

Rywalizacja między ludźmi jest teraz wyjątkowo zacięta. (...). Wszyscy marzą o tym, by wyróżnić się w tłumie ślepo podążającym za tym samym. Social media tworzą wizję idealnego świata, który tylko nasila kompleksy młodych, uzmysławia im, że nie mogą mieć słabości, i sprawia, że pragną czegoś, co nie istnieje.

Powieść ma bardzo rozbudowaną fabułę. Dzieje się tyle, że trudno się oderwać nawet na moment. Narracja w pierwszej osobie, krótkie rozdziały i częste przeskakiwanie między poszczególnymi wątkami to jest to, co sprawia, że książkę czyta się szybko i bez wysiłku. Poszczególne wątki, choć na początku wydaje się ich dużo, z czasem łączą się w spójną całość, by pod koniec zafundować nam niemały szok. I pozostawić w oczekiwaniu na kontynuację.

W książce mamy wielu bohaterów. Nastolatkowie i nie tylko. Mają problemy, o których tyle się mówi, ale niewiele działań podejmuje, by im zaradzić. Ta lektura uświadamia nam, że często młodzi ludzie są zostawieni sami sobie z ich problemami i niezrozumiani. A gdy nie mają w nikim oparcia, może mieć to tragiczne konsekwencje. Choć o bohaterach czyta się ciekawie, to niekiedy miałam wrażenie, że mi się zlewają i są zbyt podobni do siebie.

Mam mieszane uczucia. Zabrakło mi w tej książce emocji. Były co prawda momenty, w których serce przyspiesza, ale jak na thriller zdecydowanie za mało. Książka miała bardzo mocny wydźwięk, ale nie przemówiła do mnie tak jak inne pozycje tego autora. Czy warto przeczytać? Zdecydowanie tak. Dla młodzieży jest to pozycja obowiązkowa. Warto po nią sięgnąć chociażby ze względu na aktualną tematykę i ciekawe podejście do problemów nastolatków.

Moja ocena: 6/10


Marcel Moss, Nie wiesz wszystkiego

Ilość stron: 383

Wydawnictwo: FILIA

Data premiery: 12.08.2020

16 komentarzy:

  1. Książke kojarzę, ale jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkrótce będę czytała o tę książkę i jestem ciekawa, jak ją odbiorę. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam tę książkę przeczytać, ale niestety do mnie nie doszła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. mimo dobrej tematyki,moim zdaniem by mnie nie urzekła - aczkolwiek mogę się mylić. Skoro nie jest emocjonująca, jest z reguły niestety nie dla mnie. Książka ma zapewniać wrażenia, jeśli tego nie robi, jest nudna.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że dałabym szansę tej powieści mimo jej wad. Mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości tego autora, ale wszystko przede mną :) Choć akurat ta książka, chyba nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, był potencjał, ale coś nie wyszło

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie zaciekawiłaś tą recenzją. Myślę, że warto po nią sięgnąć mimo 6 na 10 w Twojej ocenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj chyba nie słyszałam o tej pozycji:) ale i tak bym się skusiła bo dla mnie brzmi fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że zabrakło emocji bo one są dla mnie istotne przy czytaniu ksiażki tego gatunku. Nie czytałam jeszcze ksiażki tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A już zaczynałam zacierać łapki na początku opisu, bo sama uwielbiam "Belfra".
    A tu trochę klops :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi mówi ten opis, jakby znajoma fabuła. Z ciekawości przeczytam książkę. Lubię tę tematykę. Dobra recenzja, pozdrawiam :) Sabinko

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja przyjaciółka dała podobną ocenę tej książce, więc nie wiem czy mam na nią chęć..

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊