Prędzej czy później przychodzi taki dzień, kiedy kończy się
wszystko. Mawiają, że każdy koniec to początek. Ale ja nie lubię zakończeń,
rozstań, pożegnań. Zresztą kto je lubi? Choć po nich życie toczy się po nich
dalej, to już nie jest takie samo. Ludzie, których spotykamy, doświadczenia czy
wyzwania, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć, zmieniają nas na zawsze.
Moja promotorka podczas jednego z ostatnich spotkań powiedziała, żeby
próbować odnaleźć siebie. Wszystko, co robimy, w większym lub mniejszym stopniu nas do tego zbliża. Życie jest sumą doświadczeń. Wszystko, co robimy,
w pewien sposób nas kształtuje.
Gdy po trzech latach studiów trzeba spakować swój dobytek,
okazuje się, że jest go o wiele więcej niż na samym początku. Nie tylko różnych
drobiazgów, których stopniowo przybywało w półkach i szufladach, ale
też bagaż doświadczeń jest większy. My jesteśmy bogatsi o różne
wspomnienia. Takie, do których zawsze będziemy z chęcią wracać. Jednak
ostatnie kilka miesięcy zdalnej edukacji nie było łatwe. Każdy student
doświadczył zarówno trudności jak i wielu absurdalnych sytuacji.
Mieszkam prawie 200 km od Olsztyna. W okresie
epidemicznym połączenie bezpośrednie z mojej miejscowości zostało
zawieszone do odwołania. Nastawiłam się zatem na sześciogodzinną podróż
pociągiem z przesiadką. Taki mamy klimat, ale jakoś trzeba przetrwać.
Dzień przed podróżą jeszcze sprawdziłam połączenia i okazało się, że
autobus bezpośredni od tego dnia już kursuje. Jeszcze nigdy się tak nie
cieszyłam z faktu, że mogę przejechać się tym autobusem. Niesamowite, jak
można się nauczyć cieszyć z małych rzeczy.
2. Powiadają, że poczta u nas powolna
Przez to całe zawirowanie z epidemią dostaliśmy
wytyczne, żeby prace dyplomowe wraz z dokumentami wysłać do dziekanatu
pocztą. Jako że i tak byłam w okolicy, postanowiłam udać się tam
osobiście, bo taka opcja, choć mniej pożądana, też była dopuszczalna. Jednak
gdy w środę wypada dzień pracy wewnętrznej, w czwartek Boże Ciało, a
w piątek okazuje się, że dziekanat jest nieczynny, pozostaje czekać do
poniedziałku, albo... wysłać pocztą. Zależało mi na czasie, a do
poniedziałku zostać nie mogłam, więc wybrałam drugą opcję. Choć przesyłkę
nadałam poleconym priorytetowym w obrębie tego samego miasta, to dopiero
na drugi dzień po doręczeniu dostałam sms z potwierdzeniem i cały
dzień czekałam w niepewności... Cóż, najważniejsze, że w ogóle
dotarła 🤣
3. Gdy jest widoków brak i chce się tylko kląć...
Na ogół na studiach jest ograniczona ilość dopuszczalnych
zaliczeń w ciągu dnia i tygodnia. Chyba że nauczanie jest zdalne
i jest się studentem trzeciego roku, a konieczność wysłania prac
pocztą wymusiła szybsze rozliczenie z uczelnią. Wtedy ograniczeń
ilościowych co do zaliczeń nie ma. Mogą się odbywać we wszystkie dni tygodnia,
łącznie z niedzielą, nawet kilka razy dziennie. Zaś do jednego testu, który
miał trwać 14 minut podchodziliśmy trzy razy przez problemy techniczne.
Przynajmniej na brak emocji nie można było narzekać. 😁W takiej sytuacji głębokiego
sensu nabierają zacytowane wyżej słowa piosenki…
4. Obrona? Tylko w stroju bojowym
Nasza grupa miała to szczęście, że mogliśmy podejść do
obrony w formie tradycyjnej. O ile formą tradycyjną można nazwać
odpowiadanie przez komputer przed komisją znajdującą się w osobnym pokoju.
Oczywiście wymagane były też maseczki i rękawice. Jak do tej pory był to najtrudniejszy
egzamin, przez jaki przyszło mi przechodzić. Nie tyle sam egzamin, co przygotowania
do niego i towarzyszący mu stres. Dość dużo się przygotowywałam, ale gdy
usiadłam na krześle, prawie zapomniałam jak się nazywam i jaki mam numer PESEL
(a było to wymagane podczas logowania) 🤣
Mimo trudności wszystko zakończyło się pomyślnie,
a teraz mogę już na dobre wrócić już do bloga. A już w następnym
poście przedpremierowa recenzja książki, którą wywalczyłam w konkursie.
Zwykłam mawiać, że w związku z tym, iż nie lubię pożegnań, nie żegnam się wcale. Wolę uważać, że przecież jeszcze się zobaczymy. Czas nam sprzymierzeńcem.
OdpowiedzUsuńA cóż znaczy owo "odnaleźć siebie"? Wolę zdanie "odnaleźć swoją drogę." Jeżeli kroczymy właściwą, własne poznanie przychodzi bez problemu.
Poczta Polska, weź mi nic nie mów. Ileż to przesyłek już mi w życiu połknęła. I to takich nadawanych teoretycznie pewniakiem. A że powolna to jeszcze pikuś, bo najważniejsze żeby w ogóle docierała ta korespondencja.
Lepiej jest się wcale nie żegnać, tylko z tym ponownym spotkaniem to nigdy nie wiadomo...
UsuńOdnaleźć swoją drogę też brzmi dobrze, ale siebie jest jeszcze trudniej.
Jak widać usługi pocztowe pozostawiają wiele do życzenia...
Zamiast "żegnaj" mówię "do zobaczenia". O to mi głównie chodzi. Jedno inne słowo, a jakże lepiej brzmi. :)
UsuńZdecydowanie lepiej ;)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOgromne gratulacje! Czy to wydział w Olsztynie? Pytam z ciekawosci. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A wydział w Olsztynie, bo gdzież by indziej :)
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNo wreszcie, brawo!
OdpowiedzUsuńCiesze się wraz z Tobą, bo wiem jaka to ulga, tym bardziej, że trafiłaś w dziwny czas!
Dziwny czas, ale grunt, że się udało :)
UsuńGRATULUJĘ :D Zawsze jak kończy się jakiś etap w naszym życiu jest smutno, ale nowy początek też mowy być ciekawy :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dokładnie, z tymi zakończeniami zawsze tak jest :)
UsuńPozdrawiam!
Gratulacje. Teraz czas na zasłużony odpoczynek
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSerdecznie gratuluję kochana i życzę Ci powodzenia w nowym etapie Twojego życia. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo 😊
UsuńPożegnania nie są dla mnie, więc staram się ich unikać. A i oczywiście gratulacje 🙂
OdpowiedzUsuńNajlepiej, choć nie zawsze się da. Dziękuję 😊
UsuńWielkie gratulacje! :) Z pocztą polską miałam tak straszną historię, że już nigdy nie wyślę w ten sposób ważnych rzeczy. ...aż 3 tygodnie czekałam w wielkim strachu, aż paczka dojedzie do nadawcy! Już naprawdę straciłam wszelkie nadzieje, a akurat wysłałam bardzo ważną dla mnie rzecz...
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) 3 tygodnie to kawał czasu... Naprawdę można stracić nadzieję.
UsuńWielkie gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPewnie, że tak. Dlatego uważam, że nie można powtórzyć w pełni żadnego badania naukowego, np. robisz z kimś wywiad, kolejny wywiad na ten sam temat nie będzie taki sam, ponieważ ta osoba ma już doświadczenie poprzedniego wywiadu. Nie wspominając o wydarzeniach które się działy pomiędzy wywiadami. ;) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńNic dwa razy się nie zdarza :) A każde doświadczenie zmienia człowieka. Dziękuję!
UsuńMoje gratulacje Kochana <3 Najważniejsze, że masz to już za sobą i możesz zacząć nowy etap :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńWielkie gratulacje Sabinko. Cieszę się że mimo tyle trudności udało Ci się obronic i masz teraz zasłużony spokój. Ostatnie miesiące były dla nas wszystkich ciężkie. Zamknięcie dało się we znaki każdemu zdrowemu na umysle. Nauka zdalna kolejki w sklepach do banku itp. Bardzo trudna rzeczywistość. Teraz powoli odzywamy. Wszystkiego dobrego w nowym etapie życia. Żebyś teraz znalazla dobrą pracę. Ściskam
OdpowiedzUsuńOj tak, to zamknięcie było naprawdę ciężkie. Pozostaje mieć nadzieję, że to już się nie powtórzy. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńGratulacje! Zakończenie studiów to już kolejny etap życia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nowy, oby lepszy :)
UsuńZawsze czuję się nieswojo, używając słowa "żegnaj", więc staram się go nie używać.
OdpowiedzUsuńLepiej je zastąpić jakimś innym.
Usuńcieszę się że wszystko się udało:) na pewno ten czas potem będziesz wspominać jako nietypowy xd
OdpowiedzUsuńZ pewnością :D
UsuńKońcówka z przytupem :) teraz już mozesz z tego zartowac, choc na pewno podczas biegania za wysyłką nie bylo Ci do smiechu. Wazne, ze wszystko zakonczylo sie sukcesem :) gratuluje!
OdpowiedzUsuńOj, nie było. Ale wszystko poszło jak trzeba :) Dziękuję!
UsuńGratulacje obrony ^^ mnie myśl o tym trochę przeraża ale to jeszcze przede mną i mam czas ;)
OdpowiedzUsuńFajny pościk :)
Dziękuję :)
UsuńOj za koncertami bardzo tęsknie. Mam nadzieje, że niebawem wrócą
OdpowiedzUsuńRównież miałam obronę w spartańskich warunkach, będzie co opowiadać :))
OdpowiedzUsuń