W Toruniu jak do tej pory nie miałam okazji być, więc postanowiłam wykorzystać długi weekend majowy, by to nadrobić. Z Olsztyna do Torunia mam tylko dwie godziny drogi pociągiem, więc wybrałam się tam rano i wróciłam wieczorem.
Udało mi się zobaczyć kilka głównych atrakcji, nie starczyło czasu na wszystko, co miałam w planach, również dlatego że z racji środy i możliwości zwiedzania sześciu muzeów będących placówkami Muzeum Okręgowego w Toruniu w cenie jednego trafiłyśmy tam na niesamowite kolejki. Między innymi w Planetarium - gdy dotarłyśmy tam przed dziesiątą, kolejka już była tak długa, że zdecydowałam się odłożyć jego zwiedzanie na później i po prostu przejść się po Starym Mieście. Toruń to miasto przyjazne turystom, bo wszystkie najważniejsze atrakcje są zebrane w jednym miejscu - na Starówce. Stare miasto zaś znajduje się niedaleko Dworca Centralnego - zaledwie pół godziny drogi pieszo albo dwa przystanki autobusem. Wiedzie tam droga przez most Piłsudskiego z widokiem na Wisłę.
Toruńskie Stare Miasto w porównaniu z naszą olsztyńską Starówką jest o wiele większe. Miałam szczęście, że na samym początku zwiedzania trafiłam na stoisko z pamiątkami, gdzie kupiłam przewodnik. Książeczka okazała się bardzo pomocna, bo była w niej mapka całej Starówki z zaznaczonymi i opisanymi wszystkimi punkami, które trzeba odwiedzić.
Muzeum Toruńskiego Piernika
Na samym początku trafiłyśmy do Muzeum Piernika. Gdy dowiedziałam się, że można je nie tylko zwiedzić, ale i wziąć udział w warsztatach obejmujących wypiekanie pierników, wiedziałam, że to jest to. Jako że lubię piec różnego rodzaju słodkości, poznanie sekretów słynnego toruńskiego wypieku było dla mnie nie lada atrakcją.
Tym sposobem upiekłam pamiątkowy piernik, który kształtem przypomina słynną Katarzynkę. Specjalnie wybrałam tę foremkę, bo z jej powstaniem wiąże się pewna ciekawa legenda, którą również poznałam w muzeum.
Legenda o Bogumile i królowej pszczół
Opowiada ona o czeladniku Bogumile, który zakochał się w córce piekarza – Katarzynie. Mimo że ta odwzajemniała jego uczucia, jej surowy ojciec nie wyrażał zgody na ślub. Dopiero gdy Bogumił za radą królowej pszczół, która w nagrodzie za to, że chłopak uratował jedną z jej podopiecznych, podpowiedziała mu, by do ciasta piernikowego dodawał słodkiego miodu i korzennych przypraw, nastąpił przełom. Kiedy ciasto było gotowe wykonał z niego dwa serca, ułożył je naprzeciw siebie i połączył dwoma kółkami, które miały symbolizować obrączki. Zamiast ładnego piernika ujrzał ciasto o dziwacznym wyglądzie. Dwa odwrócone serca i dwie obrączki pod wpływem ciepła połączyły się ze sobą tworząc niespotykany dotychczas kształt. Gdy tak przygotowanego piernika spróbował król, który wtedy odwiedzał miasto, nadał Bogumiłowi tytuł Mistrza, a piekarz zadowolony z tego faktu zgodził się na ślub Bogumiła ze swoją córką Katarzyną. Zaś pierniki w kształcie chmurki złożonej z sześciu kółek do dziś noszą jej imię i są symbolem miłości łączących tych dwojga.
Dom Mikołaja Kopernika
W następnej kolejności udałyśmy się do Domu Kopernika. Jest to zabytkowa kamienica, która w połowie XV wieku należała do rodziny Koperników, a obecnie znajduje się tam muzeum. Wystawa prezentuje sylwetkę sławnego astronoma oraz jego dokonania. Można tam też zobaczyć pomieszczenia ukazujące życie codzienne mieszczańskiej rodziny oraz poznać fakty dotyczące najważniejszych odkryć naukowych.
Niewidzialny Dom i obiad w Pierogarni Stary Toruń
Po odwiedzeniu tych dwóch miejsc przyszła pora na obiad. I tu bez dłuższego zastanowienia naszym celem stała się Pierogarnia Stary Toruń. Choć ten cel wydawał się niemożliwy do osiągnięcia, gdyż zainteresowanie tym lokalem było tego niesamowite. Utworzyła się ogromna kolejka, a w godzinach szczytu oczekiwanie na stolik to nawet godzina czasu.
Zapisałyśmy się na listę oczekujących na miejsce i wykorzystując chwilę wolnego chciałam odwiedzić jeszcze jakieś ciekawe miejsce. Podeszłyśmy kawałek i gdy mijałyśmy Niewidzialny Dom, który widziałam na liście polecanych atrakcji tego miasta i nawet mnie zaciekawił, usłyszałam jak jedna pani mówi do drugiej, przechodząc obok: „tu jest świetnie”. Lepszej rekomendacji nie potrzebowałam 😊
W trakcie majówkowego szału zwiedzania wejściówki do Niewidzialnego Domu były droższe niż normalnie, ale nie żałuję, bo pobyt w tym miejscu zaowocował ciekawym doświadczeniem.
Wyobraźcie sobie, że nagle gasną wszystkie światła i wasz wzrok staje się zupełnie bezużyteczny. Tam jest właśnie okazja, by tego doświadczyć. Gdy nasza przewodniczka zamknęła za nami drzwi, poczuliśmy się jak osoby niewidzące i w zupełnej ciemności, wpadając jedno na drugiego, nawołując się w panice, trzymając za ręce lub chodząc wzdłuż ścian próbowaliśmy wraz z nią „zobaczyć” wszystko, co się tam znajduje. Na początku, było to bardzo trudne i z wahaniem stawiałam kroki, ale z czasem przychodziło mi to coraz lepiej. Na koniec była możliwość zjedzenia „niewidzialnego poczęstunku”, by przekonać się jak funkcjonują nasze zmysły, gdy wzrok jest wyłączony. Po wyjściu z tych egipskich ciemności, nasza przewodniczka, która była osobą niewidomą, pokazała nam różne przedmioty, które na co dzień ułatwiają niewidomym życie, oraz opowiedziała jak wygląda ich codzienność.
Po wyjściu z Niewidzialnego Domu ucieszyłam się podwójnie. Po pierwsze zdałam sobie sprawę jak cennym darem jest mój wzrok, a po drugie – doczekałam się na swoją kolej na obiad w Pierogarni Stary Toruń 😀Na początku miałam ochotę na dobre pierogi, ale ostatecznie zdecydowałam się na placki starotoruńskie – placki ziemniaczane smażone na maśle z sosem śmietanowym z papryką i kurczakiem. No i muszę przyznać, że były warte tak długiego oczekiwania, bo smakowały niesamowicie. Podobał mi się też nastrojowy wystrój tego miejsca – taki w starym stylu, z mnóstwem drewnianych elementów i zdobień.
Ratusz Staromiejski i wieża ratuszowa
Na koniec odwiedziłyśmy jeszcze Ratusz, by obejrzeć wystawy w muzeum, kupić pamiątkową monetę do kolekcji i zobaczyć widok z wieży ratuszowej. Dość problematyczne okazało się wejście na górę po schodach – nie dość, że wysoko i wąskie schody, to mnóstwo ludzi podążających zarówno w górę jak i w dół. Gdy już po wejściu na szczyt, zmierzałyśmy w kierunku powrotnym, rozdzwonił się dzwon, który wzywał nas, by się pospieszyć. Kto został, to już nie wróci – podsumował jeden z panów, śmiejąc się. Na szczęście jednak udało się nam wrócić 😂
Pierwszy dzień majówki był bardzo udany. Cieszę się, że odwiedziłam to niezwykłe miejsce. Każde miasto ma swoją specyfikę i coś z czego słynie – w Toruniu są to pierniki i Kopernik i to w ich towarzystwie miło spędziłam początek majówki.
Super ze odwiedziłas moje piękne miasto, Pierogarnia jest super, chociaż ja najbardziej lubię indyjska restaurację India Royal, polecam następnym razem☺
OdpowiedzUsuńBędę mieć to na uwadze następnym razem 😊
UsuńSo nice photos
OdpowiedzUsuńThanks
Usuńoj chetnie bym sie skusiłą na takie katarzynki :D Ja wczoraj byłąm w kołobrzegu i ustroniu morskim :D
OdpowiedzUsuńByły bardzo dobre :D O proszę, też fajny początek majówki :)
UsuńByłaś tak blisko mnie! Toruń znam niemal tak dobrze jak swoje miasto, nawet tam studiowałam, zawsze wolałam Toruń od Bydgoszczy.
OdpowiedzUsuńGdybyś wspomniała, że jedziesz, podpowiedziałabym, gdzie są najlepsze na świecie lody...
O proszę! :) Chętnie się dowiem, gdzie są najlepsze na świecie lody, przyda się na przyszłość.
UsuńFirma Lenkiewicz, mnóstwo smaków, duże porcje, nawet lody piernikowe:-)
UsuńDziękuję bardzo za radę :D
UsuńUwielbiam Twoje relacje z takich "wypadów" :D. Piękne zdjęcia, ciekawe rzeczy, które można zrobić i wszystko to jest świetnie napisane ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dziękuję, niesamowicie miło mi to czytać :D
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Wracając raz z Olsztyna do Łodzi, wybrałam pociąg do Torunia. Zwiedziłam całą prześliczną starówkę, zakochałam się w tym mieście, obiecałam, że tam powrócę i wsiadłam w pociąg do Łodzi tuż przed wieczorem.
OdpowiedzUsuńMożna się zakochać, Toruń to urocze miasto ;)
UsuńToruń to piękne miasto. 😊
OdpowiedzUsuńJak najbardziej 😊
UsuńMam w planach wybrać się kiedyś do Torunia :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńToruń mam w planach, ale kiedy je zrealizuję? Ciekawa wycieczka :)
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej :)
UsuńGreat place, very beautiful!
OdpowiedzUsuńThanks!
UsuńW Toruniu byłam dawno, dawno temu :)
OdpowiedzUsuńchetnie pojechałabym tam raz jeszcze.
Cieszę się, że sądząc po zdjęciach pogoda dopisała :)
Specjalnie ciepło nie było, ale jak do tej pory to był najcieplejszy dzień tej majówki :)
UsuńByłam w Toruniu kilka lat temu i naprawdę zauroczylo mnie to miasto. Chciałabym tam kiedyś wrócić :)
OdpowiedzUsuńMnie też, Toruń to piękne miasto :)
UsuńZnów atrakcyjna wycieczka! Przepiękne zdjęcia zrobiłaś. Toruń to niesamowite miasto! I piękna ta legenda o katarzynkach. Coś kiedyś słyszałam o tej królowej pszczół i miodzie, ale nie pamiętałam szczegółów. Wycieczka super, bez dwóch zdań, szkoda jedynie, że wszędzie te kolejki i trzeba tyle czekać. No, ale taki już urok znanych miejsc.
OdpowiedzUsuńPS Pięknie wyglądasz na zdjęciach.
Nawet pomimo tych kolejek dzień uważam za udany. Dziękuję bardzo :)
UsuńWitaj w Toruniu. Jak moja mała pod rośnie też zamierzam wybrać się na warsztaty wypieku piernikow
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, sporo maluchów było i chyba im się podobało :)
Usuńamazing post dear :)
OdpowiedzUsuńdo you want do follow each other?
xoxo Buba
https://bubasworld.blogspot.com/
Thanks :)
UsuńToruń jest cudny! Twoje zdjęcia wspaniale odzwierciedlają udany dzień.
OdpowiedzUsuńOj tak, było niesamowicie :)
UsuńToruń to piękne miasto :) Miałam okazję być tam kilka razy i kiedyś na pewno tam wrócę ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba też, bo mi się spodobało :)
UsuńThe last photo shows the city is clean and beautiful...
OdpowiedzUsuńHave a wonderful spring
So beautiful.
UsuńThank you ;)
Toruń to wspaniałe miasto! a pierniki <3 mniam mniam mniam <3
OdpowiedzUsuńToruń jest wspaniały, tak samo jak pierniki :D
UsuńSuper fotorelacja ^^ W Toruniu jeszcze nie byłam, ale trzeba przyznać, że to piękne miasto ^^ Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję^^ Polecam się wybrać w takim razie :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Byłam w Toruniu kilka lat temu i szalenie mi się tam podobało :)! Muszę tam wrócić.. Ale masz super magnes w kształcie piernika :D
OdpowiedzUsuńNie sposób tam nie wrócić :) W zasadzie to pocztówka, tylko ma takie wycięte brzegi :D
UsuńMieszkam stosunkowo blisko (jakkolwiek to zabrzmi), a jeszcze nie miałam okazji być w Toruniu. Ta pierogarnia mnie skusiła;)
OdpowiedzUsuńDo pierogarni warto się wybrać :)
UsuńOoo nie uwierzysz, właśnie jutro będę w Toruniu. Legenda o Katarzynie bardzo ciekawa. Muszę zobaczyć stare miasto i ten skansen przy amfiteatrze. Mam hopla na punkcie skansenow. Ten most długi jak nie wiem co. Idzie się i idzie...
OdpowiedzUsuńW takim razie wpis się przydał :) A ja skansenu jeszcze nie widziałam, ale do Torunia panuję jeszcze wrócić.
Usuńczęsto jestem w Toruniu u siostry, piękne miasto
OdpowiedzUsuń