To dziwne, jak szybko można się przystosować do osobliwego nowego świata zakładu psychiatrycznego. Czujesz się coraz bardziej komfortowo w obliczu obłędu – i to nie tylko cudzego, ale i swojego. Wierzę, że wszyscy jesteśmy wariatami, tylko w różny sposób.
Ta książka ciągle mi się gdzieś przewijała, jak nie na Instagramie to na półce bestsellerów w Empiku. W końcu sama postanowiłam sprawdzić, co takiego w sobie ma, że wszędzie się o niej mówi. Trochę się też jej obawiałam, bo wszystko, co jest powszechnie chwalone, zwykle mnie potem rozczarowuje, ale to na szczęście był wyjątek.
O Alicji Berenson pisano we wszystkich gazetach. Zabiła męża strzelając mu kilkakrotnie w głowę. I od tamtej pory milczy. Jako opowieść o tym, co się stało, może posłużyć jedynie namalowany przez nią zagadkowy obraz. Alicja trafia do The Grove – szpitala psychiatrycznego o podwyższonym rygorze. Wkrótce jej terapię zaczyna prowadzić Theo Faber – psychoterapeuta, który zabiegał o posadę w tym szpitalu, bo zainteresował go przypadek Alicji. Jest zdeterminowany, żeby jej pomóc i nakłonić ją, by przemówiła. Czy mu się uda? Czy uda się jeszcze znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego zabiła? I czy to na pewno ona?
Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka. Przypomniało mi to, że poza domem istnieje świat, świat ogromu i niewyobrażalnego szczęścia, świat, który na razie znajdował się poza moim zasięgiem. To wspomnienie wracało do mnie latami. Jakby nieszczęście otaczające tę chwilę wolności uczyniło ją tym jaśniejszą – drobiną światła zanurzoną w ciemności.
Książka wciąga od samego początku. Mamy tam zagadkę zabójstwa w tajemniczych okolicznościach, na którą do samego końca szukamy odpowiedzi. Myślimy, że każda kolejna strona przybliża nas do jej rozwiązania. Autor przez całą powieść daje nam złudne poczucie, ze jesteśmy coraz bliżej jej rozwiązania, a na koniec szykuje taką niespodziankę, że samemu można zaniemówić. Zakończenie było na swój sposób zaskakujące, jednak nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Na koniec znajdujemy jedynie krótkie i szybkie wyjaśnienie, podczas gdy chciałoby się jeszcze poczytać o tym, co dalej się działo w życiu bohaterów.
W powieści właściwa akcja przeplatana jest wpisami z pamiętnika Alicji. Rozdziały są krótkie. Styl jest oszczędny, nie znajdziemy tam zbyt wielu rozbudowanych opisów, ale nie znaczy to wcale, że język powieści jest ubogi. Autor bardziej skupia się na oddaniu przeżyć bohaterów. Zwięźle i na temat. Książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Na szczególną uwagę zasługuje kreacja postaci, która jest w moim odczuciu najmocniejszą stroną tej powieści. Główni bohaterowie, Alicja i Theo są stworzeni w taki sposób, że czyta się o nich z dużym zainteresowaniem. Alicja, z którą mamy najwięcej do czynienia w tej historii jest przedstawiona tak, jakby miała duszę. Poznajemy trudne wydarzenia z jej życia, widzimy emocje, które jej w tych momentach towarzyszyły, możemy bez problemu postawić się na jej miejscu. Poznajemy jednak tylko niewielką część jej osobowości, niektóre rzeczy do samego końca pozostaną niewyjaśnione. Pod tym względem postać Alicji w niczym nie różni się od każdego z nas – każdy człowiek jest zagadką.
Jeśli ktoś szuka świetnego thrillera psychologicznego, naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. Ale polecam ją nie tylko fanom gatunku. Myślę. że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Moja ocena: 8/10
Alex Michaelides, Pacjentka
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B
Data premiery: 13.03.2019
łooo, jest coś, co musi wciągnąć! zaraz zabieram się za szukanie tej książki! :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że polecasz tę książkę, bo mam ją już dość długo. Czytałam o niej naprawdę różne opinie, co w dużej mierze wpłynęło na to, iż nadal po nią nie sięgnęłam. 😊
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńwow ! Chciałabym ją przeczytać :P
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce, nie miałam okazji jednak się z nią jeszcze 'zaprzyjaźnić' ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam i chciałabym przeczytać, bo lubię takie...
OdpowiedzUsuńMoze byc ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce,ale jeszcze nie czytałam❤
OdpowiedzUsuńNie lubię książek które kończą się tak, jakby ktoś je urwał
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, ja muszę najpierw wykończyc mój stosik☺
OdpowiedzUsuńPacjentka dla mnie jest aż zbyt przereklamowana. Nie jest zła, ale rewelacyjna też jakoś nie. Zbyt dużo nielogiczności a końcówka dość mało realna.
OdpowiedzUsuńDzięki za notkę, zainteresowałaś mnie tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło!
To prawda, że każdy jest trochę wariatem :P
OdpowiedzUsuńJa pewnie niedługo jeszcze bardziej, bo zamierzam przeczytać tę książkę :D
Pozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
nie znam owej pozycji ale mam ochotę ją poznać:D
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na mojej liście, a Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie nie znam tej książki ale zapowiada się ciekawie:) Buziaczki:**
OdpowiedzUsuńZebrala dobre recenzje, ale ja nie mam jej w najblizszych planach
OdpowiedzUsuńWątki psychologiczne to coś po co zawsze chętnie sięgam. Ta książka już się mi się parę razy przewinęła i muszę ją w końcu dorwać. Podobają mi się cycaty :) Mam nadzieję, że mnie też zakończenie zaskoczy a bohaterów polubię :)
OdpowiedzUsuńNiedługo będę czytać tę książkę. Już czeka na swoją kolej. Jestem jej bardzo ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki ;)
OdpowiedzUsuń