Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy istnieje recepta na udany związek? Co jest niezbędne, by dwie osoby mogły stworzyć trwały związek? Bez jakich składników związek nie ma racji bytu? Dowiedziałam się pewnych ciekawych rzeczy i postanowiłam się z Wami tym podzielić.
Miałam okazję w zeszłym tygodniu uczestniczyć w rekolekcjach akademickich, które głosił ojciec Adam Szustak. Usłyszałam o nich na niedzielnej mszy, ale ojca Szustaka nie znałam wcześniej, więc nie czułam się przekonana, by wziąć w nich udział. Sama perspektywa spędzenia trzech długich wieczorów w kościele po całym męczącym dniu zajęć, gdy po przyjściu do domu jedyne, na co miałam ochotę, to spanie, nie wydawała się ani trochę zachęcająca. Jednak w poniedziałek pojawiła się taka myśl, żeby jednak spróbować. Przynajmniej jednego dnia. Nic nie stracę, a mogę się dowiedzieć czegoś ważnego, co na długo zostanie w głowie. Była to świetna decyzja, bo do tej pory cieszę się, że jednak się przełamałam.
źródło: https://olsztyn.gosc.pl |
Operacja na otwartym sercu
Przez te trzy dni, jak to określił ojciec Adam, przeprowadzaliśmy operację na otwartym sercu. Każde spotkanie zakończone było konferencją i instagramowym różańcem na żywo. I tak oto pierwszego dnia zaglądaliśmy do swojego własnego serca, starając się odpowiedzieć na pytanie: „Czy to, czego chcę, naprawdę jest tym, czego chcę?" Choć na początku brzmiało to nieco niedorzecznie, przekonaliśmy się, że to czego chcemy nie zawsze rzeczywiście jest tym czego chcemy. Niemałym zdziwieniem okazało się pierwsze pytanie ojca Adama, który po odczytaniu fragmentu z Ewangelii zupełnie zbił nas z tropu, pytając: „Czy chce wam się seksu?" Rzeczywiście chodzi o to, że pragniemy bliskości z drugą osobą i poczucia, że możemy całkowicie się komuś oddać bez obawy, że ten ktoś nas skrzywdzi. Na tym przykładzie wyjaśnił, że narzędzia, którymi się posługujemy w osiąganiu celu, nie zawsze okazują się właściwe. Drugiego dnia patrzyliśmy na relację między naszym sercem, a sercem Boga. Poruszona została kwestia tego, jak powinniśmy się modlić, oraz że w modlitwie nie można się skupiać wyłącznie na sobie i na swoich potrzebach. Trzeciego dnia z kolei przyjrzeliśmy się relacji – nasze serce, a serce drugiej osoby. Ojciec Adam postawił sobie za zadanie rozwiać wszystkie nasze wątpliwości w kwestii jak stworzyć trwały związek, jakie elementy się na niego składają, bez czego relacja nie może zaistnieć.
Nawiązał do Pieśni nad Pieśniami, w której była mowa o miłości mężczyzny i kobiety oraz o wonnych olejach, które sprawiły, że mężczyzna oczarował kobietę. Dostaliśmy receptę na taki „olej”. Dowiedzieliśmy się, co my powinniśmy mieć w naszym związku, by mógł on być trwały. „Jeśli tego nie ma, błagam, rozstańcie się” – mówił ojciec Adam. Czym zatem są te tajemne składniki? Są cztery rzeczy, bez których związek nie może istnieć, a ich odpowiedniki w Biblii to: mirra, cynamon, wonna trzcina i kasja.
Mirra
Mirra związana jest ze śmiercią. Była składnikiem używanym do balsamowania ciał zmarłych. „Miłość to jest kochanie słabości drugiego człowieka” – zaznaczył dobitnie ojeciec Szustak. Nie kochamy kogoś tylko za to, co jest w nim piękne i fascynujące – to potrafi każdy. Jeśli zaś zbudujemy relację, w której damy drugiej osobie dostęp do naszych słabości, po to, by razem sobie z nimi radzić, to już połowa drogi do sukcesu.
Cynamon
Cynamon to przyprawa, która ma zastosowanie w tym, by zapachy potraw się wzajemnie nie mieszały. w kontekście budowania związku ojciec Adam mówił o budowaniu płaszczyzn, które będą nas łączyć i robieniu różnych rzeczy razem – chodzi tu miedzy innymi o wspólne pasje i zainteresowania. Mają nas one chronić przed utratą wzajemnego zainteresowania. Zainteresowanie czy zauroczenie kimś innym to zupełnie normalna rzecz i każdemu może się zdarzyć, ale samo zauroczenie to jeszcze nie miłość. Będąc w związku, musimy dbać o to, by mieć takie właśnie rzeczy, które będą dla nas wspólne i nie pozwolą nam się znudzić druga osobą.
Wonna trzcina
Wonna trzcina jest symbolem mowy, przekazywania treści. Wyróżnia się pięć tak zwanych języków miłości – język akceptacji, język spędzania jakościowego czasu, język prezentu, język czasu i język dotyku. Trudnością w relacji jest to, że każdy z nas może preferować inny z tych języków i dopiero, gdy znajdziemy wspólny, możemy czuć się przez drugą osobę kochani. Pierwszy z nich polega na mówieniu o tym, jak ważna jest dla nas druga osoba. Ktoś może czuć się w pełni doceniany dopiero wtedy, gdy nieustannie powtarza mu się o tym, jak bardzo go kochamy, jaki jest ważny w naszym życiu, czy prawimy komplementy. Język podarunku dotyczy nas wtedy, gdy czujemy się kochani, dostając coś od drugiej osoby. Prezenty dla niektórych są dowodem tego, że ktoś zna nasze potrzeby i wie, czego chcemy. Język służby polega na tym, że czujemy się doceniani i kochani, gdy druga osoba realizuje to, o co ją prosimy. Językiem czasu porozumiewamy się wtedy, gdy spędzamy z drugą osobą czas i ten spędzony wspólnie czas jest dla nas dowodem miłości. Język dotyku zaś polega na wyrażaniu miłości przez jakikolwiek kontakt fizyczny z drugą osobą. Trudność polega na tym, by rozpoznać, który z tych języków jest dla nas właściwy i w nim się porozumiewać.
Kasja
Kasja to kwiat. Żeby wydobyć z niego aromat i potrzebne składniki, trzeba gotować go we wrzątku. W tym kontekście ojciec Adam mówił o zwyczajnym ludzkim pożądaniu, bez którego związek po prostu nie ma sensu oraz o powodach, dla których warto zachować czystość przedmałżeńską. I tutaj muszę przyznać, że udało mu się o tym opowiedzieć w dość przystępny sposób dla ludzi młodych sposób. Przekazał nam sugestywne przykłady, a przy tym nawet niejednokrotnie nas rozbawił.
Sposób w jaki ojciec Adam mówi o wierze, pozwala odczuć, że to nie jest coś abstrakcyjnego, odległego, z czym mamy niewiele wspólnego. Wręcz przeciwnie – wiara to coś żywego, pozwala nam otworzyć oczy, spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość w jedyny słuszny sposób. I to uczucie towarzyszy mi do dziś, gdy codziennie oglądam filmiki ojca Adama na jego kanale na YouTube. Poszłam tylko z ciekawości, a zostałam na dłużej. I po tych trzech dniach, gdy skoczyły się konferencje, a ojciec Szustak pojechał nauczać dalej, pojawiło się uczucie pustki. Same warunki na rekolekcjach były niezbyt sprzyjające – kościół tak przepełniony, że część ludzi stała przed wejściem, ci podobno jak twierdził ojciec Adam nawet rozpalili grilla przed kościołem. Zajęcie miejsca siedzącego graniczyło z cudem, ale i z tą trudnością sobie poradziliśmy – ludzie zajmowali miejsca na każdej dostępnej przestrzeni, łącznie z tą przy ołtarzu. Mimo wszystko było to niesamowite doświadczenie.
Zainteresowanych odsyłam na kanał na YouTube: >Langusta na palmie<, gdzie znajdziecie wartościowe materiały oraz na >Instagrama< gdzie relacjonowany jest różaniec na żywo. Ojciec Adam Szustak to niezwykle charyzmatyczny człowiek, pewnie jeszcze wiele osób uda mu się przyciągnąć do kościoła. Sama przesłanie z tych konferencji zapamiętam jeszcze na długo i myślę, że wiele osób podziela moje zdanie 😊
Takie rekolekcje to wspaniałe doświadczenie, które wiele uczy i pozwala także bardzo wiele przemyśleć. 😊 ♥️
OdpowiedzUsuńDokładnie. I może wiele zmienić w życiu 😊❤
UsuńZnam ojca Adama Szustaka właśnie z internetu. Lubię go słuchać, bo zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia, tym samym rekolekcje na pewni były udane :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam oglądać niedawno. Mówi tak przekonująco :)
UsuńNigdy nie uczestniczylam w takim wydarzeniu
OdpowiedzUsuńPolecam, warto ;)
UsuńJeśli jesteś zadowolona to najważniejsze, moje wątpliwości budzi tylko wstrzemięźliwość przed ślubem, mogą wyniknąć z tego skomplikowane sytuacje...
OdpowiedzUsuńSkąd taki smutek na twarzach uczestników?
Wszystko ma swoje dobre i złe strony...
UsuńW takim momencie zdjęcie zostało zrobione, ale było też dużo śmiechu :)
Oglądałam kilka filmików z Ojcem Szustakiem, ciekawy człowiek i bardzo mądrze prawi, zwłaszcza o miłości :) pamiętam jeden filmik, w którym mówił, czym się różni miłość od zakochania - piękne!!!
OdpowiedzUsuńTak i są to bardzo wartościowe treści. Tego jeszcze go nie widziałam, ale zobaczę :)
UsuńTakie spotkania to z pewnością niesamowite emocje, wrażenia ale i przezycia - każdy przeżyje to na swój własny sposob i inaczej. Ojca Szustaka znam z internetu - budzi pewne kontrowersje... wiele osób lubi, słucha, mówi, że się nawróciła i pomaga a innych razi Jego "luzacki" styl bycia, słowa typu "Siemanko", "hello", to ze ma tatuaże, mówi o Harrym Potterze itp. jednoczesnie prawda jest taka, że człowiek jak chce to przyczepi się wszystkiego. Spotkalam się również z opinią, że jeśli taki stym bycia ma przemówić do młodzieży i do ludzi, otworzyć ich serca na dobro, miłośc i inne ważne sprawy to nie ma nic przeciwko i jest w tym sporo prawdy. Widzialam kilka filmików z księdzem i według mnie mówi mądre rzeczy, które trafiają do serca, czyli tam gdzie powinno. A przecież to jest najważniejsze... W tych tematach nie tak łatwo trafić do serca młodego człowieka
OdpowiedzUsuńA mi się podoba właśnie ten luzacki sposób bycia. Widać, że jest sobą i nie próbuje nikogo udawać. A sposób w jaki mówi rzeczywiście trafia do wielu młodych ludzi. I za to go podziwiam.
UsuńJa nie mówię, że mi się nie podoba... co człowiek to opinia a takie słyszałam i zgadzam się, że jeśli trafia do serc to nich mówi... to dzięki temu trafia do ludzi, ludzie go słuchają i jak mówisz podziwiają.. bo przecież o to chodzi ;)
UsuńDokładnie :)
UsuńSzustak jest najlepszym, co mogło przytrafić się polskiemu kosciolowi, jestem wielką fanką od kilku ładnych lat. Mądry facet,a przede wszystkim wspaniały kapłan ☺
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania 😊
UsuńJak dla mnie, taka recepta nie istnieje. Ale oczywiście można próbować opierać się na pewnych schematach, jednak ja wolę żyć życiem. Każdy jest inny i inne relacji tworzy.
OdpowiedzUsuńWspółcześnie nie potrafimy odróżnić miłości od zauroczenia, miłości od pożądania. I niestety z autopsji wiem, że będąc zakochanym, nie wystarczy zadać sobie pytanie o to, czy bardziej pragniemy, czy bardziej kochamy – sama widzisz, że to nawet bzdurnie brzmi. Nie da się odpowiedzieć na te pytania w trakcie gdy hormony wariują, gdy jest chemia. Sama nie umiałam, inaczej nie byłoby w mojej przeszłości tych wszystkich niepotrzebnych związków.
Dopiero po latach odnalazłam sposób na to, aby nigdy więcej się nie pomylić. Relacja z żywym Bogiem. On mi powiedział kto będzie moim mężem. Tak, dosłownie zrobił jak mówię.
Mieć serce takie jak ma Bóg, to nie proste, ale wykonalne. Czy wiesz, że Dawid miał takie serce?
Mam niepopularne zdanie, bo uważam, że udany związek nie musi zawierać wspólnych pasji. Wiele razy widziałam na własne oczy takie związki. Dodam – szczęśliwe po dziś dzień.
Polecam Ci książkę "Rewolucja seksualna" autorstwa Kris'a Vallotton'a. Jestem pewna, że przypadnie Ci do gustu.
Ciekawy pogląd z tym, że związek nie musi mieć wspólnych pasji. Jeszcze nie miałam okazji się przekonać, czy to prawda.
UsuńKsiążkę chętnie przeczytam :)
Najważniejsze, że jesteś zadowolona i wyniosłaś dużo dobrego z tych rekolekcji :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
Usuńfajne są takie spotkania dla osób wierzących:)
OdpowiedzUsuńKathyLeonia chodzi o fakt, że te rekolekcje nie są jedynie dla wierzących❤️♥️
UsuńMyślę, że mogą trafić do każdego :)
UsuńRecepty na udany związek nie ma ale rozmowa, zaufanie to podstawa w związku. Jestem w związku od piętnastu lat i jedyne załamanie było wtedy gdy przestaliśmy rozmawiać. Jednak udało się przetrwać ten kryzys i jesteśmy dalej razem. Problem jest w tym, że nasz związek i kościół nie idą kompletnie w parze. kocham mężczyznę, który jest rozwodnikiem więc kościelny ślub nie wchodził w grę co za tym idzie jesteśmy wykluczeni z pełnoprawnego uczestnictwa we mszy świętej bo nie możemy przyjąć komunii św. Dlatego nie chodzimy do kościoła.
OdpowiedzUsuńJednak jak widać na zdjęciu młodzież w kościele jest i nie chodzą dlatego, że muszą.
Pozdrawiam.
Rozmowa i zaufanie to dwie najważniejsze rzeczy :) Bez tego się nie uda.
UsuńTakie rekolekcje to ciekawe doświadczenie. Bardzo ciekawie wszystko opisałaś, sprawdzę ten kanał na YouTube, zaintrygowałaś mnie. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Warto zajrzeć :)
UsuńlUbie słuchac langustę na palmie zmusza do myslenia
OdpowiedzUsuńI można się dużo dowiedzieć ;)
UsuńJa nie pamietkiedy ostatnio byłam na rekolekcjach, ale za młodu chodziłam i to zawsze. Nie wszystko pamiętam ale czas i było bardzo ciekawie. Można się wiele dowiedzieć jak przekaż jest ciekawy i intetsujacy :) fajnie wszystko opisałas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto czasem posłuchać, bo można zrozumieć wiele rzeczy :)
UsuńSuper są takie rekolekcje. Można wiele z nich wynieść dobrego, a przy tym skłaniają nas do refleksji. Myślę, że recepta na dobry związek jest jak składniki do danego dania. Trzeba ich wiele by było udane ��
OdpowiedzUsuńAle co za dużo to też niedobrze ;)
UsuńNie uczestniczę w rekolekcjach, ani uroczystościach religijnych, chociaż często wchodzę do kościołów, meczetów, synagog czy buddyjskich świątyń. Według mnie związek dwojga ludzi nie wymaga fundamentu religijnego.
OdpowiedzUsuńNie wymaga, można zbudować związek bez tego, oczywiście.
UsuńPrzyznam, że już od kilku lat nie chodzę na żadne rekolekcje. Przestałam także chodzić do kościoła. I nie chodzi tu wcale o religię, ale nie chcę się na ten temat tutaj zagłębiać. Jeżeli Ty jesteś zadowolona, to bardzo dobrze. O Ojcu Szustaku trochę słyszałam, ale nie miałam okazji go posłuchać.
OdpowiedzUsuńOjca Szustaka warto posłuchać. Może wiele zmienić w patrzeniu na pewne sprawy ;)
UsuńKażdy sam musi znaleźć receptę na szczęśliwy związek. Dla każdego droga do szczęśliwego zwiazku będzie inna. Najważniejsze aby osiągnąć cel. Wspaniale jest poznać zakonnika który potrafi do nas dotrzeć. Ja takiego miałam okazję spotkać wiele lat temu, a pamiętam do dziś. Świetnie, że jesteś zadowolona z rekolekcji.
OdpowiedzUsuńTo były jedne z tych rekolekcji, które się pamięta na długo ;)
UsuńOstatni raz w rekolekcjach uczestniczyłam w podstawówce,od tamtego czasu moja wiar się zmieniła i to bardzo. Co do udanego związku, to nie ma recepty. Oczywiście trzeba się kierować szacunkiem, szczerością itd, ale to nie zawsze wystarczy
OdpowiedzUsuńAle szacunek i szczerość to podstawy :)
UsuńUdany związek... A co to takiego? Dla jednych ważne, żeby partner nie bił i nie pił, a już jest dobrze, dla innych żeby dobrze zarabiał. Jeden się cieszy ze spaceru za rękę, drugi musi mieć "zaliczone" Wyspy Kanaryjskie.Tego nie da się zamknąc w słowa i tabelki, jedyną pewną rzeczą jest szacunek ( bo i miłość niejednokrotnie nie znaczy to samo dla każdej ze stron.
OdpowiedzUsuńTo prawda, dla każdego pojęcie "udany związek" może oznaczać co innego. Szacunek to podstawa.
UsuńNie ma jednej recepty na dobry związek!
OdpowiedzUsuńMoje kontrowersje budzi fakt, że opowiada o tym człowiek, który jest duchownym. Wolałabym posłuchać doświadczonych: rodziców, babci, znajomych , psychologa...
Wtrącę się do dyskusji, ale Ojciec Szustak jest przede wszystkim człowiekiem.
UsuńOtwarcie mówi o swojej przeszłości, która jemu samemu nie przypadła do gustu i nie robi z siebie świętego.
Warto się przyjrzeć jego postaci z czystej ciekawości,tym bardziej, że.budzi kontrowersje
To, że mówi duchowny, to nie znaczy, że nie ma racji. Widać, że ma doświadczenie w pracy z ludźmi i te tematy nie są mu obce.
UsuńFajny czas dla Was i ducha!
OdpowiedzUsuńAle myślę, że każdy musi znaleźć sam swój "zzłoty ssposób" na udany związek 😊
To też prawda, receptę najlepiej samemu wypracować 😊
UsuńPostać Paulina zafascynowała mnie jakiś rok temu.
OdpowiedzUsuńPrzytoczona recepta, to nic innego jak sposób na poznanie i pokochanie samego siebie, bo dopiero przy drugim człowieku odkrywamy, jak pełni jesteśmy niedoskonałości
Poza wszystkim uwielbiam jego książki, przez które przebija ludzka postawa zrozumienia boskości...
Na zawsze pozostaniemy tylko ludźmi.
Książek jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale mam je w planach :)
UsuńKoniecznie😃💥🔥
UsuńWarte" Grzechu"
Jeżeli jesteś zadowolona to jak najbardziej okej. Ja natomiast nie popieram księży i raczej nie będę.
OdpowiedzUsuńNo niestety...
Rozumiem, każdy ma swoje poglądy w tej sprawie.
UsuńI bardzo przydatnych.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie popieram działalności kościoła jednak czasem uda się znaleźć księdza który faktycznie ma powołanie i mądrze mówi.
OdpowiedzUsuńJak w każdym zawodzie zresztą.
UsuńDawno nie uczestniczyłam w rekolekcjach. Wartosciowe i mądre rzeczy warto przyswajac. Gorzej jak robią wodę z mózgu. Skoro jesteś zadowolona to to byl dobry wybór, żeby wziąć udział w tych naukach.
OdpowiedzUsuńTutaj było jak najbardziej na temat :)
UsuńO związek trzeba po prostu dbać o każdego dnia, bez względu na to, czy jest się zmęczonym, złym czy niezadowolonym, trzeba myśleć o uczuciach tej drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńI "kochać jej słabości" :)
UsuńJak od religii raczej uciekam, tak o. Szustaka cenię bardzo. Za nowatorskie i prawdziwe podejście.
OdpowiedzUsuńJa też go bardzo cenię. Potrafi trafnie wytłumaczyć pewne rzeczy ;)
UsuńUdział w takich rekolekcjach musi być niesamowitym przeżyciem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało :)
UsuńNie znam tego, będę musiałą sprawdzić jego filmiki
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńDobrze że są jeszcze tacy księża z prawdziwego powołania.
OdpowiedzUsuń