Nie był jednak pewien, czy „strach" to właściwe słowo. Strach dotyczy zawsze czegoś konkretnego, na przykład boisz się, że zostaniesz zbesztany albo ukarany, tymczasem Jake czuł się jak ptak, który nie miał gdzie wylądować. Od samego rana wydawało mu się, że dziś wydarzy się coś złego, nie wiedział tylko co i dlatego nie chciał, żeby tata wychodził dziś wieczorem z domu.
Od momentu ogłoszenia premiery już wiedziałam, że chcę przeczytać „Szeptacza". Jeszcze dwa miesiące przed premierą, zanim rozpętała się szeptaczowa burza i książka całkowicie opanowała Instagram, podejrzewałam, że to może być niezłe. Choć o samej treści niewiele było jeszcze wiadomo, zapowiadało się intrygująco i książki wyczekiwałam z niecierpliwością przez pół wakacji. Czy rzeczywiście okazała się godna tego medialnego rozgłosu?
W Featherbank grasuje porywacz dzieci. Koszmar sprzed dwudziestu lat powraca do miasteczka, gdy sześcioletni Neil ginie bez śladu podczas samotnego spaceru do domu. Niedługo potem jego ciało zostaje znalezione tam, gdzie widziano go po raz ostatni. Podobno wszystko kończy się tam, gdzie się zaczęło. Czy zagrożone jest życie kolejnych dzieci? Jake i jego ojciec w ciszy nasłuchują, czy ktoś nie szepcze za oknem... Chłopiec, który zawsze był wrażliwy i nieco odstawał od rówieśników zaczyna coraz bardziej niepokoić swoim zachowaniem. Czy zasłonięte okna i drzwi zamknięte przed zmrokiem mogą być dostateczną ochroną przed potworem?
Opowiem ci o panu Nocy, o chłopcu mieszkającym w podłodze, o motylach i małej dziewczynce ubranej w dziwną sukienkę.
No i rzecz jasna o Szeptaczu.
To nie będzie łatwe i zdaję sobie sprawę, że powinienem zacząć od przeprosin. Przez te wszystkie lata twierdziłem, że nie ma się czego bać. Próbowałem ci wmówić, że nie istnieją żadne potwory.
Wybacz, ale kłamałem.
Ta historia jest zaproszeniem do miasteczka, w którym grozę budzi szepczący pod oknami podstępny morderca. W pewnym domu w Featherbank poznacie nie tylko błyskotliwego siedmiolatka, który niejednego oczaruje swoją erudycją, ale też… chłopca mieszkającego w podłodze. I przede wszystkim potwory, bo to o nich jest ta historia. Krzywdzenie niewinnych chłopców budzi w nas najgorszą odrazę. Czy ktoś, kto jest skłonny skrzywdzić dziecko, nie zasłużył sobie na miano potwora? Pytanie brzmi – kim lub czym on jest?
W tej historii jednak potworów jest wiele. Autor opowiadając tę historię konfrontuje nas z takimi potworami, z którymi zmagamy się na co dzień i które siedzą w nas – własne słabości, niszczący brak wiary we własne możliwości, alkoholizm, przemoc w rodzinie, stres, problemy w relacji ojca z synem. Czy życie nie byłoby prostsze, gdybyśmy dostawali i dawali innym wystarczająco dużo miłości? Choć głosy i szepty zza okna zwiastujące zło mogą niepokoić, najstraszniejsze są te, które dochodzą z naszej głowy. Głosy, które mówią, że jesteśmy do niczego, a życie jest bezwartościowe. Głosy, które prowadzą do autodestrukcji. Lubię książki, które poza tym, że są kawałkiem naprawdę dobrej roboty i dostarczają rozrywki na poziomie, przekazują też pewną prawdę o ludziach i świecie. W „Szeptaczu" tego nie brakowało.
Autor od samego początku nie zostawia nam ani chwili wytchnienia. Od razu rzuca nas w wir wydarzeń. Mamy kilka ciekawych wątków i do samego końca z niepokojem przewracamy kolejne strony. Świetnie dawkuje nam napięcie, by pod koniec doprowadzić nas niemal na skraj wytrzymałości. Gdy już zaczynamy myśleć, że wszystko jasne i nic nas nie zaskoczy, książka zaskakuje nas w sposób jakiego najmniej się spodziewamy. To wszystko, co mogę powiedzieć, by nie zepsuć Wam przyjemności z czytania.
Zadziwiające jest to jak autor potrafi grać na emocjach. Choć przez większą część lektury będziemy się bać, to są momenty w których się wzruszycie, uśmiechniecie czy
będziecie współczuć bohaterom. Są oddani tak przekonująco, że czujemy się jakbyśmy przeżywali ich dramaty razem z nimi. Jest to dla „Szeptacza" niewątpliwie duży plus. Językowo książka też mi się podobała. Styl jest dość oszczędny, nie ma tam dużej ilości rozbudowanych opisów, ale precyzja opisu i przede wszystkim lekko się czyta.
Moja ocena: 10/10
Alex North, Szeptacz
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 16.10.2019
İnteresting post 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała tę książkę i mam wobec niej naprawdę duże oczekiwania. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to koniecznie!
OdpowiedzUsuńJeśli drzwi nie zamkniesz w porę... ;)
OdpowiedzUsuńNo to mam...
OdpowiedzUsuńWczoraj przyjaciółka zapytała mi się,jaką książkę może mi podarować
Szeptacz będzie mój
Dobry wybór :D
UsuńKinga też uwielbiam a w jego sklepiku byłam już dwukrotnie
UsuńUwielbiam Sklepik z marzeniami
UsuńO ^^ zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca fabuła ☺
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się ciekawie i choć niekoniecznie przepadam za książkami tego typu, to ta mnie zaintrygowała ;)
OdpowiedzUsuńCoś już takiego w sobie ma ta książka, że intryguje :)
UsuńKsiążka bardzo interesująca. W wolnej chwili chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
czytnę na pewno:D moje klimaty oj tak
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych opinii, które mnie bardzo zachęciły :) Więc nie pozostaje nic innego, jak po nią sięgnąć, kiedy nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńI Have No Idea What You Said But That Photo Is Absolutely Righteous
OdpowiedzUsuńCheers
Kusi mnie ta książka bardzo! Nie mogę doczekać się świąt, bo chłopak już obiecał, że dostanę! :D
OdpowiedzUsuńSuper prezent będzie :D
UsuńHah, "szepczący pod oknami podstępny morderca" ? Jakaś taka zabawna wizja. Ale zamierzam się zabrać za tą książkę w tygodniu i mam nadzieję, że się wystraszę, a nie uśmieję.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki więc dla mnie jak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu bardzo ciekawi mnie ta książka, muszę wreszcie po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy czytaja Szeptacza ;)
OdpowiedzUsuńJakieś zbiorowe szaleństwo :D
UsuńJa również mam w planach ,,Szeptacza", wszyscy go polecają ;)
OdpowiedzUsuńChłopiec mieszkający w ppodłodze? :o ale... jak?! W sumie taki potworny thriller brzmi nieźle, aczkolwiek muszę się przyznać, że zbyt często thrillerów nie czytam. Sama napisałaś, że ta ksiazka jest nieco straszna, więc ja już się zaczęłam bać XD. Mimo wszystko zamysł na nią wydaje się być ciekawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.