Kiedy miesiąc maj nadchodzi, kupuj bilet do Olsztyna -
śpiewał wokalista zespołu Enej. Autobusy już zapchane, wszyscy jadą do Kortowa.
Biletu niestety nie kupię, bo z powodu epidemii część połączeń autobusowych
pozawieszano. Okazało się jednak, że juwenalia i tak się odbędą. Jak to
możliwe przy zakazie imprez masowych? W tym roku mieliśmy Kortowiadę online.
Choć w niczym to nie zastąpiło imprezy w formie
tradycyjnej, to tradycji stało się zadość nawet w tych ciężkich czasach,
gdy organizowanie imprez masowych jest zakazane. Klucze do bram miasta, jak co roku,
zostały przekazane na ręce studentów przez rektora. Nie podczas parady ulicami
Olsztyna, jak to zawsze miało miejsce, ale wszystko zgodnie z zaleceniami
i w maseczkach. Zobaczyliśmy też wspomnienia z parady z poprzednich
lat.
Pierwszego dnia zagrał nam Dj Omen, który choć trochę dał
nam poczuć klimat „grubej imprezy” jak to określił. Zachęcał, by pogłośnić
muzykę i poznać swoich sąsiadów. Drugiego dnia zagrał dla nas duet Karaś
/Rogucki. Usłyszeliśmy kilka kawałków z ich najnowszej płyty „Ostatni
bastion romantyzmu”, która swoją premierę miała w walentynki tego roku. Choć
album powstał jeszcze przed wybuchem pandemii, klimat tych utworów idealnie współgra
z obecną sytuacją jaka panuje na świecie, a ich odbiór teraz ma zupełnie nowy
wymiar. Miłość jest lekarstwem na wszelkie zarazy, na niebezpieczeństwa, na zepsucie
tego świata – chcą nam przekazać artyści. A bliskie relacje mogą pomóc na
wszystko.
Spotkaliśmy się wirtualnie z kilkoma wokalistami
i prezenterami, którzy byli obecni na minionych edycjach Kortowiady, żeby
powspominać. Usłyszeliśmy kilka ciekawostek. Zobaczyliśmy pustą Górkę i plażę
Kortowską. Serce pęka, gdy patrzy się na te miejsca, które o tej porze co
roku tętnią życiem, teraz zupełnie puste. Choć nie pod sceną, a tylko przed
ekranami, wszyscy się połączyliśmy, żeby wspólnie uczestniczyć w tej „grubej
imprezie”. Niektórzy w swoich pokojach w akademikach, inni w domach
w różnych miejscach Polski.
Oczywiście nie mogło też zabraknąć zespołu Enej. Tym razem
usłyszeliśmy ich nie z Górki Kortowskiej, ale z Biblioteki
Uniwersyteckiej. Wybrzmiał hymn Kortowiady, by tradycji stało się zadość. Usłyszeliśmy
też kilka innych kawałków.
A może to ostatni razMoże to ostatnie promienie słońcaBędziemy walczyć do końca
Jakoś inaczej zabrzmiały te słowa tego wieczoru. Ale mam
nadzieję, ze to nie ostatni raz. Że za rok będziemy mogli spotkać się w jedynym
słusznym miejscu, czyli na górce. I że jak co roku spadnie deszcz, którego
teraz podobno zabrakło, a Kortowo za rok o tej porze znowu będzie tętnić
życiem. Niesamowite jest to, że wszyscy potrafimy się zjednoczyć w tych
trudnych czasach.
A moje wspomnienia z poprzednich lat tutaj 😊
Tylko jedną Kortowiadę "zaliczyłam", ale byłam wtedy przy scenie jako fotograf z "moim" zespołem.
OdpowiedzUsuńZawsze najlepiej wypada tam Enej, jest przecież olsztyński, poza tym muzykę mają idealną do szaleństw na takich imprezach.
Był czas, że myślałam, że się skończyli. Ale może nie będzie tak źle, jeszcze ich usłyszymy częściej.
Jest inaczej ale, to świetnie, że mimo wszystko potrafimy sobie radzić organizując tak super imprezy. 😊
OdpowiedzUsuńCudownie, że pomimo tego wszystkiego udało się zrobić taką imprezę! Bo będzie jeszcze lepiej! :)
OdpowiedzUsuńPomysłowość ludzka nie zna granic, obejrzałam tez wręczanie dyplomów studentom gdzieś w Stanach czy w Anglii, super było...
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wokaliści wychodzą na przeciw swoim fanom i dbają o nich. Choć trochę mogłaś poczuć ten klimat :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pomimo epidemii Polacy potrafią się wspólnie łączyć i bawić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
komentarz w punkt:D
UsuńOby za rok było już normalnie ☺
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, chociaż na podobnej imprezie nie byłam. Też mam nadzieję, ze za rok będzie normalnie. Ja chciałam się wybrać w tym roku na Woodstock i bach! Niestety. Musi być tylko lepiej :D
OdpowiedzUsuńja nie byłam już dawno na juwenaliach... zresztą już latka nie te xd
OdpowiedzUsuńJa na kortowiadzie nigdy nie byłam ale zawsze chodziłam na juwenalia u mnie w mieście. Słabo ze przez epidemie w tym roku zostało odwołanych tyle fajnych wydarzeń
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż online mogliście się spotkać ;) W tej całej sytuacji, najbardziej szkoda właśnie imprez tego typu, które na żywo mają niesamowity klimat :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że udało się to tak wszytko zorganizować mimo nieprzyjemnej sytuacji. Oczywiście brakuje koncertów na żywo i wielu imprez masowych ale ciesze się, ze wiele z nich odbywać się przez internet. Ostatnio ciągle gra u mnie muzyka na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, że nie zrezygnowano z tego pomysłu! Teraz jeszcze bardziej potrzebujemy nieco rozrywki, uśmiechu, tradycji jaką są Juwenalia, choć rzecz jasna z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa. ;) Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńFajna zabawa❤
OdpowiedzUsuńSuper, że mimo wszystko udało się zrealizować tę imprezę ;)
OdpowiedzUsuńCzyli da się nawet w tych trudnych czasach :)
OdpowiedzUsuńTrudne czasy wymagają dostosowania się. Lepiej zorganizować Juwenalia w takiej formie, niż nie organizować ich wcale. Jakby nie było - tradycja to tradycja. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZawsze jakieś rozwiązanie ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że pomysł na takie rozwiązanie bardzo dobry. Czasy niestety mamy jakie mamy, musimy się w nich jakoś odnaleźć.
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało się zorganizować tą uroczystość chociaż w taki sposób, choć nic zastąpi wydarzeń masowych w realu. Mam nadzieję, że wkrótce nic nie stanie na przeszkodzie by takie organizować :)
OdpowiedzUsuńDobrze że zostało znalezione rozwiązanie na takie wydarzenie :) Też mam nadzieję, że za rok już będzie normalnie
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
Piękne wydarzenie :) nie byłam już dawno na takich wydarzeniach
OdpowiedzUsuńWszystko wroci do normy :) musi
OdpowiedzUsuń