piątek, 11 grudnia 2020

Ballada o łyżwach, które nie zostały założone

Przytrafiają nam się czasem rzeczy dziwne i dziwniejsze. Ale rzadko kiedy jest to coś na tyle nieprawdopodobnego, że myślimy sobie: „na pewno nikt by mi w to nie uwierzył”. Ostatnio właśnie miałam taką przygodę z kategorii „niemożliwe, a jednak”. W efekcie sama nie byłam pewna, czy z tej bezradności mam ochotę usiąść i płakać, czy zacząć się śmiać. Jeden z tam obecnych nawet pokusił się o opowiedzenie tego wierszem. A że sama bym tego lepiej nie ujęła, to posłuchajcie:


Nic dodać, nic ująć. Dzięki, Hubert, za tę zacną przestrogę.

10 komentarzy:

  1. Bardzo wymowny i uniwersalne słowa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawigacja nieraz spłatała nam figla, a łyżwy przy obecnych zmianach klimatu to ryzykowny zakup!

    OdpowiedzUsuń
  3. przypomniałaś mi o moich, które leżą na strychu zakurzone :( :D

    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak a propos to zastanawiałam się, czy w tym roku będą otwierane lodowiska miejskie - mam nadzieję, że tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wiersz :) takie przypadkowe przygody pamięta się najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna ta ballada! Niezła historia, ktoś naprawdę fajnie to wymyślił. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. haha ballada rozwaliła system:D

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊