Nie mogłem pozbyć się tej uporczywej myśli. To nie było racjonalne, ale w życiu zdarzają się takie chwile, kiedy wiemy, że to, co się właśnie dzieje, ma ogromne znaczenie. Niedługo wszystko się zmieni i będę żałował, że nie zrobiłem tego, co do mnie należało.
Nie było opcji, żeby po przeczytaniu „Szeptacza” nie sięgnąć
po drugi thriller Alexa Northa. Dokładnie rok po głośnej premierze debiutu
autora, ten zaserwował nam nową porcję wrażeń. Plotki głosiły, że jeszcze
lepszą. Co jeszcze mnie przekonało do tej lektury, to motyw snów, na którym
jest oparta. Lubię go, ale rzadko się pojawia w książkach. Od kiedy zobaczyłam
zapowiedź wiedziałam, że nie odpuszczę, póki nie dostanę książki w swoje
ręce, jak na rasowego łowcę thrillerów przystało.
Paul przez dwadzieścia pięć lat nie odwiedzał rodzinnej
miejscowości. Miał ku temu powody. Gdy w końcu się na to decyduje, pamięć
o przeszłości wraca ze zdwojoną siłą. Co takiego wydarzyło się w mrocznej,
prawie opustoszałej już dzielnicy, gdy był jeszcze dzieckiem? Dlaczego nikt nie
chce kupować nieruchomości w tej miejscowości? I jaką tajemnicę
skrywa las zwany Cieniem, który budzi w nim grozę już samym swoim
widokiem? Nie tylko las. Na drzwiach jego domu pojawiają się czerwone ślady
dłoni. Matka, która umiera, mówi rzeczy, od których włosy jeżą się na głowie.
Zaś wokół czuć obecność czegoś nieuchwytnego, a jednocześnie złowrogiego. A wszystko
to, przez niewinną zabawę z dzieciństwa...
Było cicho. Uznałem, że to dom rozciąga swoje stare kości po upalnym dniu i przygotowuje się do nocnego wypoczynku. Może przeczuwał, co zamierzam zrobić, i wiedział, że już niedługo się stąd wyprowadzę, zamknę drzwi na klucz, a on zostanie sam?
Książka mimo kilku słabych stron naprawdę mi się podobała.
Jak już zdążyliście pewnie przeczytać to, co najbardziej sobie cenię w thrillerach
i horrorach, to tło wydarzeń. Tutaj autorowi niesamowicie udało się je
stworzyć. Mała miejscowość nieopodal lasu, prawie wyludniona. Brzmi znajomo?
Niekoniecznie. Choć może kojarzyć się z innymi horrorami, to tutaj miejsce
akcji i atmosfera jaką autor stworzył były niepowtarzalne. Dało się odczuć
niepokój i grozę sączące się do serca z każdą przeczytaną stroną.
Trudno powiedzieć, co na to wpływa, ale wraz z rozpoczęciem lektury
zostajemy wessani do tego mrocznego miejsca, gdzie dzieją się rzeczy
niewytłumaczalne, krew tężeje w żyłach, a ratunku próżno szukać.
Po przeczytaniu kilkunastu początkowych stron byłam
rozdarta. Bardzo chciałam ją odłożyć, ale tylko dlatego, że naprawdę bałam się czytać
dalej. Jednocześnie chciałam czytać dalej i ciekawość okazała się
silniejsza. Znacie to uczucie?
Dalej akcja trochę zwolniła. Powoli przemieszczamy się wraz
z bohaterami poszukując odpowiedzi na trudne pytania – Skąd się biorą
czerwone plamy na drzwiach? Kto krąży po okolicy i dopuszcza się zbrodni
ze szczególnym okrucieństwem? Co mają one wspólnego z wydarzeniami sprzed
kilkunastu lat? Gdzie podział się chłopak, którego ciała do tej pory nie odnaleziono?
I jeszcze wiele innych. Od czasu do czasu czeka Was niezbyt miła niespodzianka.
I cały czas będziecie drżeć o życie. Jesteście gotowi, by podjąć to
wyzwanie?
Jedyne, co mi się nie podobało w tej lekturze, to to,
że momentami do akcji wkradała się monotonia. Zaczynało się kluczenie między
wydarzeniami mało istotnymi, które zdawały się niewiele wnosić do fabuły. I napięcie
przestawało być odczuwalne. Ale kto wie, może to celowy zabieg? Tylko cisza
przed burzą, po której serce stanie Wam w gardle?
Miał rację ten, kto napisał, że ta lektura będzie ucztą dla
fanów opowieści z dreszczykiem. Książka bezwzględnie obowiązkowa dla fanów
thrillerów. A może i ktoś, kto chce spróbować nowego gatunku też się
skusi?
Moja ocena: 7/10
Alex North, W cieniu zła
Ilość stron: 411
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 28 października 2020
Nie czytałam jeszcze Szeptacza, ale obie książki mam już u siebie w biblioteczce i na pewno nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, iż ta książka przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, lubię opowieści z dreszczykiem ;)
OdpowiedzUsuńja tak samo :D jaram się takim klimatem:)
UsuńSkoro mówisz, że to lektura obowiązkowa, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czytanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńja to lubię takie lektury:D niach niach:)
OdpowiedzUsuńZnam jednego takiego fana opowieści z dreszczykiem, któremu ta książka z pewnością przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, a w dodatku ta klimatyczna okładka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!