środa, 27 marca 2019

„Tysiąc odłamków ciebie", Claudia Gray — recenzja książki

Skończyłam właśnie książkę „Tysiąc odłamków ciebie", która jest początkiem trzytomowej serii Claudii Gray. Na początku przeczytałam tom drugi, co nie było najlepszym rozwiązaniem, ale jako pierwszy wpadł mi w ręce i co tu dużo mówić... nie wytrzymałam. Mogę zatem powiedzieć trochę więcej czego możecie się po tej serii spodziewać.

Poranek przypominał niezliczone wcześniejsze poranki w moim życiu. Tata robił gofry z jagodami (tyle, że w błyszczącym zielonym kapeluszu z zeszłego wieczora); Josie opowiadała wyjątkowo skomplikowany sen, jak zawsze; mama miała na sobie strój do jogi, chociaż reszta z nas była jeszcze w piżamach, ponieważ nawet w Nowy Rok wstała o świecie na powitanie słońca. Ale tym razem jednocześnie przeżywałam to i patrzyłam na to z punktu widzenia kogoś, kto wie, jak to jest utracić takie chwile. Wcześniej nie rozumiałam, jak piękna może być codzienność.

       Jeśli o mnie chodzi to jest coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Sięgając po pierwszą książkę tej serii miałam ochotę przeczytać coś lekkiego, niezobowiązującego i przede wszystkim niedługiego — wspominałam już, że zawsze mam mniej czasu niż bym chciała. Ale gdy już zaczęłam czytać, było za późno. Wiedziałam, że się nie oderwę, dopóki nie skończę tej serii.
W tym poście chciałabym skupić się jednak na pierwszej części. Pierwsze, o czym należy wspomnieć, to postaci bohaterów. Chyba to jest to, za co najbardziej lubię te serię, choć tych rzeczy jest mnóstwo i ciężko zdecydować. Każdy z bohaterów jest tak charakterystyczny, że nie da się nie lubić, jednocześnie mając przy tym swoje słabości i wady, co czyni go bardziej rzeczywistym. Cały czas miałam wrażenie, jakbym była częścią wykreowanego w tej książce świata i równocześnie z nimi przeżywała tę przygodę.
       Marguerite czasami bywa irytująca. Szczególnie na początku, gdy wydaje jej się, że może zbawić świat i wraz ze swoim przyjacielem Theo rzuca się w pogoń za Paulem, który został oskarżony o morderstwo jej ojca. Mało tego — jest to pogoń między wymiarami, tym bardziej ryzykowna, że nie ma żadnej pewności, że uda jej się przenieść gdziekolwiek z pomocą nietestowanego jeszcze Firebirda, a co dopiero wrócić. Mimo wszystko polubiłam ją z tą jej zdolnością do aktów heroicznej odwagi, której nie raz jeszcze byłam świadkiem. Poza tym Meg jest niesamowicie uparta i nic nie jest w stanie jej odwieść od zamierzonego celu. We wszystkim co ją otacza potrafi dostrzec piękno i ma duszę artystki, a jej obrazy zawsze odzwierciedlają rzeczywistość taką jaką jest.
Theo Beck jest ironiczny i nawet najbardziej napiętą sytuację potrafi obrócić w żart. Jego swobodny, nonszalancki sposób bycia połączony ze specyficznym stylem ubierania się tworzą postać, której nie sposób nie zapamiętać. Sama przyłapałam się kilka razy na tym, że śmieję się z jego zachowania czy żartów. Pewność siebie, jaka go wyróżnia pozwala mu flirtować z każdą napotkaną kobietą. Nie oszczędził nawet ciotki Meg, ale już więcej nic nie mówię 😀
Jest jeszcze Paul. Cichy i niepozorny. Choć niepozorny może być tu niewłaściwym określeniem, zważywszy na to, że jest wysoki i dobrze zbudowany. Niewiele się odzywa, ale za to jego słowa zawsze są przemyślane. Gdy dzieje się coś, czego przyczyn nie rozumie, czuje się zagubiony i jego natura naukowca sprawia, że zaczyna to analizować. Zarówno Paul jak i Theo studiują fizykę pod kierunkiem rodziców Meg.
Czego nauczą ich doświadczenia z podróży między alternatywnymi wymiarami? Jak bardzo wpłyną na nich ich wersje widziane w innych wymiarach i czego się o sobie dowiedzą? Czy zakochanie się w kimś w innym wymiarze oznacza, że kocha się też osobę ze swojego wymiaru? Co łączy te wszystkie wersje i jak to wytłumaczyć? Na te pytania będziecie mieli okazję razem z nimi poszukać odpowiedzi.
Jeśli chodzi o rozwój wydarzeń, to muszę przyznać, że początek mnie troszkę rozczarował. To, że Marguerite wraz z Theo rzuciła się do sąsiedniego wymiaru, by znaleźć Paula wydało mi się trochę nieprzemyślane i dziecinne. Posądzenie Paula o zabójstwo jej ojca też do mnie nie trafiło, bo od początku miałam wątpliwości czy rzeczywiście nim jest. Początek głównie wokół tego się skupia i wydał mi się przez to odrobinę nudny. Potem już jednak czytałam z większym zainteresowaniem. Zaś w ostatnich kilku rozdziałach akcja tak  nabiera tempa, że nie sposób się oderwać czy pomyśleć o czymś innym podczas czytania tej książki, więc przeczytałam te kilka ostatnich rozdziałów na raz.
Język autorki jest przyjemny. Bardzo ładne poetyckie opisy, dużo ciekawych przemyśleń, ale jednocześnie nie utrudnia to czytania. Książkę czyta się dość płynnie.
„Tysiąc odłamków ciebie” mogę śmiało polecić każdemu, kto choć trochę lubi fantastykę. Na pewno nie rozczaruje i dostarczy pozytywnych wrażeń. Myślę, że dla fanów fantastyki jest to pozycja obowiązkowa. Wątek podróży między alternatywnymi wszechświatami jest tu ciekawie rozwinięty. Wszystko to w połączeniu z bohaterami, których nie sposób nie polubić daje bardzo ciekawą pozycję.
       Moja ocena: 7/10
       Przypomnę jeszcze o recenzji drugiej części, którą znajdziecie TUTAJ

33 komentarze:

  1. Miałam tę serię w planach, ale utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę sięgnąć po nią szybciej, niż planowałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać 😊 Niedługo też pojawi się recenzja trzeciej części.

      Usuń
  2. MAM zapisane na liscie ksiazek do przeczytania! Teraz to już w ogólę muszę przyśpieszyć ten proces czytania! :D Ekstra! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się, że recenzja się przydała! :D

      Usuń
  3. Tytuł intrygujący, ale fantastyka niekoniecznie jest moim the best...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła jest ciekawa, ale akurat fantastyka to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie napisałaś tę recenzję. Podoba mi się to, że scharakteryzowałaś bohaterów, co rzadko się zdarza w recenzjach, przynajmniej w tych, na które ja trafiam. Bohater to kluczowy element!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznałam, że tutaj warto ich przedstawić. Dziękuję :)

      Usuń
  6. Chyba to jest trochę zakrecona ksiazka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta trochę jest, ale ostatnia część tej serii to jest już zupełnie pokręcona :)

      Usuń
  7. nie wiem czy to dla mnie :) muszę podumać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio coraz chętniej sięgam po fantastykę, więc tą książkę będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest moim zdaniem naprawdę dobra :)

      Usuń
  9. Dużo osób poleca tą serię, więc chyba warto byłoby się z nią zapoznać :) Szczerze, nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam coś z fantastyki, więc z chęcią bym po coś takiego ponownie sięgnęła :)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, bo jest świetna :) Ja też od czasu do czasu lubię sobie przeczytać coś innego :)

      Usuń
  10. Zastanowię się nad przeczytaniem :D
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy byłabyś chętna przyłączyć się do akcji "Help the Book",
      tak jak pisałam w poście? Koniecznie daj mi znać :)
      Pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  11. Nie jestem wielką fanką fantastyki, ale po przeczytaniu Twoich recenzji, czuję się na tyle zaintrygowana tą serią, że kiedyś z chęcią po nią sięgnę ;) Nazwisko autorki i tytuł drugiej części, mam już zapisane, więc dopiszę jeszcze ten. Jestem też bardzo ciekawa Twojej opinii o trzecim tomie. Zamierzasz takową tutaj zamieścić? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie :) Recenzję trzeciego tomu już niedługo dodam, bo skończyłam czytać tę serię już ;)

      Usuń
  12. Nie jestem pewna czy jest do dokładnie to, czego szukam. Natomiast Twoja recenzja była na tyle interesująca, że przyjrzę się jeszcze temu tytułowi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już sam tytuł przyciąga :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊