wtorek, 24 marca 2020

To nie diabeł, to potwór

Przysięgam, nie chciałem, żeby do tego doszło. a teraz myślę, że to, co się wydarzyło owego mroźnego poranka, zapoczątkowało całe pasmo nieszczęść i śmierci, które zesłało na nas niebo.
Z zapałem wzięłam się za czytanie ostatniej części tej serii. Po dobrej drugiej części i dobrych recenzjach liczyłam na wiele. Może niekoniecznie na to, że książka powali mnie na kolana, ale przynajmniej dobrze spędzę z nią czas.
Co nas czeka tym razem? Prawdziwy armagedon. Nowo opublikowana powieść „Władcy czasu" staje się prawdziwym hitem. Czytają ją wszyscy. Zaś potem niewinni ludzie zaczynają ginąć w identyczny sposób jak bohaterowie na kartach powieści. Otrucie trudno dostępną trucizną, zamurowanie i utopienie w okrutny sposób. Śledczy są całkiem zdezorientowani i nie wiedzą od czego zacząć. Udaje im się zlokalizować, skąd powieść została wysłana do wydawcy i podążają tym tropem. Czeka ich niestety jeszcze mnóstwo niespodzianek, odkryją tajemnice sięgające jeszcze czasów średniowiecza.
Nie wiem, ile razy można zaczynać życie od nowa, ale podejrzewam, że kiedyś w końcu człowiek stwierdza, że brakuje mu na to sił.
Akcja toczy się na dwóch głównych płaszczyznach: w teraźniejszości oraz w średniowieczu, kiedy to żył bohater „Władców czasu" – hrabia don Vela. Przeniesiemy się do czasów, gdy Vitoria była oblegana przez  wrogie wojska, ale nie tylko działania zbrojne odbierały kolejne ludzkie życia. Pojawiają się oczywiste podobieństwa między tymi zabójstwami i obecną sytuacją w miasteczku. Do pewnego momentu dobrze się czytało, ale potem wydarzenia z obu płaszczyzn czasowych zaczęły mi się mieszać. Mnóstwo było też bohaterów i nietypowych imion do zapamiętania, co w moim odczuciu znacznie utrudniało odbiór i było zbyt męczące. Kolejny raz spotykam się z taką konstrukcją powieści, gdzie akcja toczy się w teraźniejszości oraz na kartach innej książki. Takie dwa w jednym. I tym razem, podobnie jak wcześniej, nie przypadło mi to do gustu.
Początek mnie bardzo zaciekawił. Od pierwszych stron dużo się dzieje. Mamy tam  zbrodnie o niespotykanym charakterze dokonane ze szczególnym okrucieństwem i do tego jeszcze wzorowane na wydarzeniach z powieści. Dodatkowo intryguje ten wątek z przeszłości. Co obecne wydarzenia w miasteczku mogą mieć wspólnego z tymi rozgrywającymi się w średniowieczu?
Po tym ciekawym początku przez długi czas miałam wrażenie, że nie dzieje się praktycznie nic. Niewiele postępów w śledztwie. Za to opisanych jest dużo wydarzeń, które w moim odczuciu niewiele wnosiły do fabuły. O ile początek był porywający i chciało się czytać dalej, to z każdą stroną mój zapał systematycznie malał, a pod koniec czytania oscylował już wokół zera. Wręcz musiałam się spiąć, żeby dociągnąć lekturę do końca.
Zakończenie mnie nie urzekło ani trochę. Moim zdaniem wyjaśnienie wątku kryminalnego mocno przekombinowane. Zbyt dużo zbiegów okoliczności, przez co wyjaśnienie wydaje się mało prawdopodobne.
W tej powieści mamy o wiele mniej wątków obyczajowych niż w poprzednich częściach. Niewiele się dowiadujemy o życiu prywatnym bohaterów, a szkoda, bo w drugiej części fajnie się czytało o tym, co słychać u Krakena.  Tutaj poznajemy mnóstwo bohaterów, ciężko się skupić na tym, co najważniejsze. W przeciwieństwie do poprzednich części w trzecim tomie niewiele było momentów, które mnie poruszyły czy wywołały jakiekolwiek emocje. Przez pół książki się nudziłam. Miałam wrażenie, że to jakiś totalny chaos, można się pogubić. Spodobał mi się za to jeden wątek psychologiczny, który został ciekawie poprowadzony, ale nie mogę zdradzić jaki.
Pomimo tylu pozytywnych opinii ta historia jakoś do mnie nie przemówiła.
Moja ocena: 5/10

Eva Garcia Saenz de Urturi, Władcy czasu
          Seria: trylogia białego miasta (Cisza białego miasta, Rytuały wody)
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 26.02.2020

17 komentarzy:

  1. Ojej szkoda, że Cię nie urzekła :( Ja byłam nią zachwycona. Z drugiej strony można zobaczyć, że każdy z nas ma inny gust, oczekiwania i o ile np mi się podobała, to Tobie średnio. Oj tak psychologia jest tu ogromnym atutem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytałam jeszcze tej książki ale jakoś mnie nie korcki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko stwierdzić czy by mi się podobała. Każdy może mieć inne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że ta część okazała się przeciętna. Jednak mimo tego jak już sięgnę po ten cykl to ten tom też pewnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że i mnie, ta książka nie przypadłaby do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie przepadam za tego typu książkami :(
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze tej trylogii, ale chcę to zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Czeka na mnie ta trylogia na czytniku, czeka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka chyba
    Nie dla mnie i szkoda, ze do Ciebie nie przemówiła

    OdpowiedzUsuń
  10. Już kilka razy spotkałam się z recenzjami książek tej serii i raczej wszyscy pozytywnie wyrażają opinię na ich temat, trzeba będzie je w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tematyka wydaje się ciekawa, ale ja też nie lubię kiedy wplecione jest za wiele bohaterów i wątków, także tworzy się mętlik.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli średnio? jak na kryminał to kiepska nota...

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie się ta część najbardziej podobała. Ale ja nie czekałam na dalsze losy bohaterów, czy poruszające momenty więc pewnie dlatego ;) Za to zostałam wyjątkowo zaskoczona na koniec :D I choć rzeczywiście było w tym sporo przypadku, to jednak sprawca nieźle to sobie wykombinował (moim zdaniem)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Great post! Love the photo :)
    Followed you back dear! Hope you can visit my new post --> http://beautyshapes3.blogspot.com/2020/03/cooking-with-me-boyfriend-6.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej nie moje klimaty. Ale misia mam takiego samego :D

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊