wtorek, 22 stycznia 2019

Czy jestem jedynym dziwakiem na tej planecie? - czyli rozmyślania studenta po piwku

Dzisiaj wróciłam po południu a szłam na wykłady z myślą, że będzie tylko jeden. Wstanie o siódmej rano dzisiaj było szczególnym wyzwaniem. Wysiedzenie tych czterech godzin w jednej sali jeszcze większym. A porównując moje dzisiejsze notatki z wcześniejszymi, stwierdziłam, że staję się coraz inteligentniejszym człowiekiem, bo sama już mam problem z ich przeczytaniem XD  Podobno większość inteligentnych ludzi pisze brzydko, bo takie osoby szybciej myślą i ich pismo jest bardziej niechlujne. W tym przypadku jednak powód był inny. Do tego bolała mnie głowa i miałam nieodpartą chęć gadania o głupotach, więc ciężko było mi się skupić na wykładzie. Ale warto było wczoraj iść do Summera, nawet jeśli dzisiaj miałam umierać na wykładach. Bo ileż można kuć do sesji na trzeźwo, no nie? Myślę, że większość studentów jest w tej kwestii zgodna.
Klub to takie miejsce, gdzie uświadamiasz sobie, że nie jesteś jedynym dziwakiem na tej planecie i to jest wyjątkowe. Przykład? Gdy tak sobie siedziałyśmy przy stoliku popijając piwo, podszedł do nas jeden chłopak i oznajmił, że musi nam zadać trudne pytanie. Zaskoczona, co to może być za trudne pytanie, pozwoliłam mu się wypowiedzieć. "Wasze bluzki są czarne w białe paski, czy białe w czarne paski? Bo przez to nie wiem, z którą z was mam zatańczyć" No cóż... muszę przyznać, że test na podryw bardzo wyszukany. W klubie można też jak nigdzie indziej przekonać się, że twoi znajomi mają, jak to się potocznie określa, tak samo zrytą banię jak ty. Okazuje się, że po pijaku zgadzacie się jak jeszcze nigdy przedtem, chociażby w tym, że życie jest piękne, ale i w wielu innych kwestiach i wyczyniacie te same dziwactwa, o które na trzeźwo byście się nigdy nie posądzali. Jeśli tak jest, to znaczy… że otaczacie się właściwymi ludźmi 😊
Kluby studenckie w Olsztynie mają to do siebie, że są nieduże, jest miło, można sobie posiedzieć w mniejszym gronie i kulturalnie porozmawiać przy piwku. Spodobał mi się klimat Summera. Zawsze znajdzie się tam ktoś, z kim można wypić, a jeśli chodzi o alkohol jest dość duży wybór. Udało mi się nawet dostać szota o smaku soku z gumijagód. Nie należę do miłośników alkoholu, ale czasami lubię sobie po prostu wyjść z kumpelą na piwo i oderwać się od codziennych problemów. Wczoraj właśnie był jeden z tych wypadów.
I tutaj można by napisać całą rozprawę o tym, co alkohol robi z ludźmi. Kto nigdy nie był w klubie, ten nie zrozumie. Ja też dopiero wczoraj zrozumiałam ten inny wymiar rzeczywistości, bo muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie wypiłam tyle, co wczoraj i jeszcze nigdy nie miałam aż takiej "fazy". O ile dotrzeć do tego klubu było prosto, to wyjść już niekoniecznie, zwłaszcza, gdy w przerwie od tańca musisz przytulać ścianę, żeby utrzymać się pewnie na nogach. No dobra, może trochę wyolbrzymiłam sprawę XD
Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że w takich miejscach zupełnie nikt się tym nie przejmuje. Nawet jeśli po kilku piwach włączy ci się tryb filozofowania, bełkotania, śmiechów i chichów, nikt się nie będzie z ciebie śmiał, bo inni wcale nie mają lepiej. Wszyscy są zgodni co do tego, że jedyny cel to dobrze się bawić. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Czasami warto po prostu zapomnieć o wszystkim i cieszyć się chwilą. Przy dobrej muzyce i przede wszystkim głośnej oraz dobrym towarzystwie jest to o wiele prostsze. Jest to tylko jeden ze sposobów i może nie najlepszy, ale u mnie się sprawdza.
Na dzisiaj tyle, a teraz muszę pędzić i uczyć się do zerówek. Trzymajcie się i powodzenia na egzaminach.
Po wczorajszym stwierdzam, że czasami warto też być tym trzecim typem studenta przed egzaminem. A Wam który najlepiej odpowiada?

6 komentarzy:

  1. Hej Sabina😊 bardzo fajnego bloga tutaj sobie prowadzisz. Milo zaskoczyło mnie tak wielki wachlarz tematów masz ( przejrzałam archiwum) i stwierdZiłam że lubie czytac o wywodach tego typu, wiec zaobserwowalam twojego bloga. Co do wyżej wymienionego tekstu to mysle ze lepiej byc dziwakiem bo bycie normalnym jest zwyczajnie nudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za obserwację i miłe słowa.
      Zgadzam się z tym, że bycie normalnym jest nudne, a poza tym każdy ma w sobie coś dziwacznego :)

      Usuń
  2. Pytanie rzeczywiście ciekawe.
    Ja byłam, jestem introwertykiem, więc nigdy nie odwiedzałam klubów, ale dzięki Tobie już trochę mogę sobie wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem typową ekstrawertyczką a nawet bardziej introwertyczką, ale dobrze jest wszystkiego spróbować :)

      Usuń
  3. Skomentowalam juz raz ale mi sie bramka popsula na samym końcu. Wiec od nowa. Pamietam pierwszy rok studiów. Człowiek starał sie uczyc regularnie czyba takie przyzwyczajenie ze szkoły średniej a potem to tylko przed sesją. A na egzaminie zawsze to z czego sie nie uczylam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊