wtorek, 8 stycznia 2019

Szkolenie z języka migowego

Mam za sobą ciężki dzień - dwa testy zaliczeniowe, do których uczyłam się cały weekend a okazały się dość proste, i dwa wykłady, a po południu musiałam pędzić na szkolenie z języka migowego. Szkolenie było organizowane przez Uniwersytet Dzieci, na który uczęszczam, ale o tym więcej opowiem w innym poście. 
Było to już drugie spotkanie. Na pierwszym nauczyłam się alfabetu palcowego, zwrotów dotyczących relacji członków rodziny oraz jedzenia i picia. Dzisiaj z kolei poznałam podstawowe czasowniki, liczebniki do stu, nazwy miesięcy i dni tygodnia.
Co się tyczy takich szkoleń, to zawsze jestem entuzjastycznie nastawiona, bo mogę się nauczyć czegoś nowego, nic mnie to nie kosztuje, a kiedyś może mi się przydać. Chociażby w pracy, gdy po angielsku i bengalsku nie będę dała rady się z kolegami dogadać xd Przy okazji to dobre ćwiczenie dla mózgu, jak zresztą każdy język.
Język migowy to dla mnie zupełna nowość, ale od razu mi się spodobało. Ruchy dłoni łatwo mi się zapamiętuje i całkiem dobrze wychodziło mi naśladowanie prowadzącej. Najbardziej podobało mi się ćwiczenie z zabawą w głuchy telefon. Różniła się od klasycznej wersji tym, że zamiast powiedzieć hasło szeptem trzeba było je zamigać. Mimo że było nas tam tylko siedmioro, to hasło nie zawsze dochodziło do końca w swojej pierwotnej wersji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytane? Skomentuj, jestem wdzięczna za każdą opinię 😊